Czy pracę można pokochać? Pewnie tak. Pytanie tylko, czy się powinno?

Niedawno zaintrygował mnie temat związku nas z naszą pracą zawodową. Dzięki szybkiemu dostępowi do wiedzy, częstotliwości i możliwości przekwalifikowania, a także zmianom na rynku pracy mamy zupełnie inne możliwości  i zagrożenia niż jeszcze dwie, trzy dekady temu. 

W związku ze świadomością nas samych i do niedawna spokojnym czasami stosunkowo łatwo było nam poszukiwać pracy zgodnej z naszymi zainteresowaniami, wartościami i ideami. Widać, to szczególnie w młodym pokoleniu, które coraz mocniej oprócz podstawowych celów zarobkowych szuka w miejscu zawodowym: rozwoju i celowości swojej pracy.

Kiedyś bardziej zwracaliśmy uwagę na pracę jako wartość zarobkową, na dobre, godne warunki samej pracy (różnie oczywiście rozumiane). Teraz natomiast częściej szukamy poza tymi podstawowymi parametrami-satysfakcji, realizacji, czasem nawet pasji.

Osobiście jestem dość pragmatyczna i racjonalna i chociaż naprawdę uwielbiam swoją pracę i daje mi ona dużo satysfakcji nie mogę powiedzieć, że ją kocham. Być może jest to różnica w definiowaniu miłości, a nie poglądów i realizacji w samej pracy.

Ilu z nas twierdzi, że kocha swoją pracę?

TUTAJ znajdziecie link do ankiety, którą robiłam na LinkedInie z tego zakresu.

Nie ukrywam, że jestem trochę zaskoczona wynikami. Na moje pytanie, czy uważasz, że pracę można kochać/pokochać, aż 71% ankietowanych odpowiedziała, że tak.

Ciekawa jestem, czy jest to zasługa tego, że zwykle osoby aktywne na LI prowadzą wolne zawody, wykonują zawody społeczne lub stosunkowo wysokie stanowiska? Niemniej, jeśli tak wyglądałaby rzeczywistość uważam, że mogłoby być pięknie.

Tylko 2% uznało, że pracy nie można kochać. Myślę, że nie wynika to ze złego nastawienia do pracy jako takiej, ale z naszego stosunku do samej definicji miłości.

22% ma pogląd spójny z moim, że pracę można co najwyżej lubić. Uważam, że w życiu bardzo ważna jest spójność z samym sobą. Skoro w pracy spędzamy circa 1/3 naszego życia, warto abyśmy ją lubili, prawda?

To gwarantuje satysfakcję z pracy i lepsze osadzenie w życiu prywatnym. Gdy lubimy naszą pracę widzimy zwykle jej większy cel, nawet gdy jesteśmy zmęczeni samymi działaniami ( a nie ma co ukrywać, że tak też bywa) to potrafimy dostrzec szerszą perspektywę, przez co nasze działania nie są dla nas męczące.

5% odpowiedziało, że praca to tylko praca. Trudno się z tym nie zgodzić. Owszem praca jest dla nas wszystkich bardzo ważna, ale według wielu osób podstawowym zadaniem pracy jest po prostu zarabianie. Pracujemy nie dla przyjemności  a poniekąd z musu.

Moim zdaniem warto też realnie patrzeć na otaczający świat i widzieć, że z różnych powodów nie każdemu udaje się robić zawodowo to, do czego są w sposób naturalny predestynowani – chociażby z powodu aktualnego, bądź lokalnego rynku pracy.

Jak znaleźć pracę, którą pokochasz?

Za co lubimy/ kochamy swoją pracę?

Praca jest stałym elementem naszego życia. Niezależnie, czy podążamy za pasjami, marzeniami, czy po prostu musimy spłacić kredyt nasza aktywność zawodowa zajmuje nam około 1/3 naszego życia. Spędzamy w niej często więcej czasu niż z własną rodziną. Daje nam zwykle ogromną satysfakcję, stabilizację życiową, ale i jest źródłem codziennych stresów .

Większość osób wśród rzeczy za które bardzo ceni swoją pracę wymienia: spotykanie ciekawych ludzi, rozwój osobisty, kreatywność, którą w sobie odkrywamy i kreatywność innych, z którą się mierzymy.

Oczywiście wszystko zależy od kryteriów jakie przyjmiemy, typu osobowości, wartości, celów, marzeń, potrzeb. Jednej osobie szczęście da umowa o pracę, przynależność, stabilizacja, konkretne obowiązki i przewidywalność, innej osobie praca na własnych warunkach i we własnym tempie.

Spełnienie w pracy

Najkrócej mówiąc czujemy się zadowoleni, kiedy możemy się realizować, zwykle pomagając przy tym innym. Niezależnie czy robimy to w sposób bezpośredni (lekarz, nauczyciel), czy w sposób pośredni (wytwórca technologii, programów), gdy widzimy sens swojej pracy. Lubimy czuć się sobą i choć dla każdego będzie to oznaczało coś innego, chcemy zwyczajnie czuć się dobrze ze swoimi obowiązkami i w otoczeniu zawodowym, robiąc to na czym się znamy. 

Od kilkunastu lat nastąpiła zmiana w naszym świecie biznesowym. Pracę podobnie jak miejsce zamieszkania zmieniamy zwykle przynajmniej kilkakrotnie. Dzięki temu zdobywamy doświadczenie, umiejętności, poszerzamy swoje horyzonty i nie boimy się zmian i nowości. Lubimy się rozwijać i poznawać nowe rzeczy, a nawet jeśli tego nie lubimy – jesteśmy poniekąd zmuszeni nadążać za nowościami, systemami, usprawnieniami.

Szczególnie w ostatnim czasie cenimy elastyczność pracy (pewną swobodę/wolność dotyczącą zarówno obowiązków/pomysłów jak i czasu ich realizacji) i możliwość jej wykonywania z różnych miejsc także poza naszym krajem. Z jednej strony daje to nam poczucie sprawczości i podróżowania, z drugiej to nie to samo co urlop. 

Swoje jednak musimy zrobić – i jak byśmy nie reklamowali tego we własnym albumie czy na Instastory, niektórzy przyznają, że taki sposób na życie sprawdza się na krótko, bo w dłuższej perspektywie, po zwyczajnym dniu pracy jesteśmy zbyt zmęczeni na zwiedzanie i podbijanie nowych miejsc i robimy podobne rzeczy jak w tradycyjnym domu/ mieszkaniu – odpoczywamy oglądając telewizję, czytając, grając.

Inna grupa ludzi odnajduje sens w powrocie do tradycji – uprawy ziemi, hodowli zwierząt. Czują, że w końcu nie są ograniczeni procedurami, i mogą być bliżej natury, odnajdując większy sens w codzienności, ciesząc się z pozoru małych, ale niezwykle ważnych rzeczy.

Piotr Voelkel: Żeby kochać pracę, trzeba kochać życie

Miłość a pieniądze

Nie zapominajmy jednak o tym, że naszą pracę pobieramy wynagrodzenie. Niezależnie od satysfakcji z pracy, poczucia jej celowości jednym z ważniejszych elementów naszej pracy jest wynagrodzenie. Oczywiście po zabezpieczeniu podstawowych potrzeb, a w następnej kolejności określonego poziomu życia, pieniądze przestają mieć pierwszorzędne znaczenie. 

Nie ma co jednak ukrywać, że są bardzo istotne. Dzięki nim jesteśmy w stanie spełniać marzenia, realizować pasje zarówno swoje jak i najbliższych, pomagać innym. Tak więc idee, ideami ale budżet musi się zgadzać – czy to firmowy, czy to domowy.

To  pieniądze są właśnie powodem dla którego uważam, że nie kocham swojej pracy chociaż ją bardzo lubię. Miłość kojarzy mi się z czymś większym, bezinteresownym, trwałym – dotyczącym istot żywych – ludzi i zwierząt, a nie rzeczy materialnych, czy pracy. 

Bardzo lubię moją pracę, spełniam się w niej, rozwijam, realizuję, spotykam wspaniałych ludzi (których cenię także prywatnie) i pomagam w rozwiązywaniu ciekawych spraw. Lubię to co robię, ludzi z którymi współpracuję, ale wiem, że mogłabym robić kilka innych rzeczy które w podobny sposób by mnie satysfakcjonowały, i także robiłabym to na bardzo wysokim poziomie. 

A co jeśli nie musielibyśmy zarabiać?

Myślę, że sporo osób, przynajmniej te z którymi poruszałam ten temat, mają podobne podejście. Nawet jeśli bardzo cenią swoją pracę i nie wyobrażają sobie życia bez niej, widzą w niej wręcz misję- czysto hipotetycznie, gdyby nie musiały pracować ze względu na zapewnienie sobie i najbliższym odpowiedniego poziomu życia, prawdopodobnie oddałyby się pasjom, podróżom, wynalazkom, czytaniu, lub działalności wolontaryjnej, pomocy w takich miejscach i zakresie jakie uważają za najwłaściwsze.

Rób co kochasz a nie będziesz musiał pracować ani godziny w swoim życiu. 

Zmiana tego powiedzenia brzmi „zacznij robić co kochasz, a znienawidzisz swoją pracę. Być może mój sceptycyzm wynika także z tego, że choć sama mam to szczęście świadomie kierować moim życiem zawodowym i wykonywać rzeczy, które bardzo lubię, znam sporo osób, które choć zaczęły pracować w wymarzonym zawodzie, szybko zetknęły się z systemem (nauczyciele/lekarze) i są o krok od wypalenia zawodowego, albo zupełnej zmiany zawodu.

Niektórzy twierdzą, że kochają swoją pracę z wzajemnością. Miejmy jednak z tyłu głowy, że w pracy jesteśmy zastępowalni. Niezależnie czy tego chcemy, czy nie warto o tym pamiętać, aby praca, nawet najlepsza, najwspanialsza i najbardziej rozwijająca nas i innych nie zastępowała nam życia prywatnego. Zgadzam się, że spędzamy tu tak wiele czasu, że warto abyśmy lubili swoje codzienne zawodowe życie.

Moja praca, często powoduje uśmiech na mojej twarzy, daje świadomość wykonania dobrej pracy, przydatnej innym. Wciąż szukam jednak work-life balance, bo uważam, że najważniejsza dla mnie jest moja rodzina i przyjaciele. Uwielbiam swoją pracę, potrafię się w niej zatracać: analizować, doczytywać, spisywać i wymyślać szyte na miarę rozwiązania, ale nie ukrywam, że powoduje to u mnie czasem wyrzuty sumienia i częściej robię pewne rzeczy kosztem własnego snu, niż kosztem rozmów, gier, wspólnego gotowania z najbliższymi.

Oczywiście warto znaleźć pracę, którą lubimy, tak aby czas w niej spędzony był przyjemny, nie był zaś codziennym, męczącym obowiązkiem. 

Z uwagi na długość czasu, w jakiej w niej pozostajemy i możliwości jakie mamy w dzisiejszym świecie możemy znaleźć zawód, który nie będzie dla nas karą, a nada nawet cel naszemu poświęceniu i czasowi, który w nią inwestujemy. 

Bądźmy jednak świadomi i w miarę obiektywni zarówno możliwości i zagrożeń dzisiejszej pracy zawodowej. Szanujmy ją, ale nie przeceniajmy, a biorąc pod uwagę szybkość zmieniającego się świata i konieczność elastyczności – od czasu do czasu patrzmy na horyzont.

Serdecznie zapraszam Was na mój profil zawodowy na LinkedIn www.MonikaSkrodzka.pl – gdzie znajdziecie wiele ciekawych artykułów, wideo wykładów oraz wideo rozmów przeprowadzonych przeze mnie z ciekawymi gośćmi.  

Na koniec, jak w każdym moim biuletynie, mam dla Was ebookowy upominek. Świetna książka: Jedz, módl się i kochaj, napisana przez Elizabeth Gilbert. Jeśli chcesz ją przeczytać, napisz do mnie – z wielką radością udostępnię Ci ten ebook.

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *