Nasze zachowania są naznaczone emocjami. Chcielibyśmy prawdopodobnie, żeby każdy z nas był zawsze uśmiechnięty, w dobrym nastroju jak w reklamach, na okładkach gazet lub w social mediach, ale może nawet na całe szczęście tak się nie da.

Zdarza się jednak tak, że jesteśmy źli, wyczerpani, sfrustrowani a czasem także po prostu zmęczeni, smutni lub nie w humorze. Choć każdy z tych stanów różni się od siebie natężeniem, częstotliwością, odbiorem, większość z obserwujących to osób sklasyfikowałaby to jako złość lub smutek. Do każdej z tych emocji mamy oczywiście prawo, ale to od nas zależy jak nią zarządzać.

Co powoduje złość?

Powodów do złoszczenia się jest całkiem sporo. Z jednej strony z wiekiem uczymy się lepiej zarządzać emocjami, chociażby poprzez rozwój inteligencji emocjonalnej. Z drugiej, patrząc czasem na starsze od siebie osoby, nadpobudliwe i sfrustrowane trudno dopatrywać się u nich krzty cierpliwości. Czy chcą takie być? Prawdopodobnie nie. Nikt nie czuje się dobrze ze swoją złością, szczególnie jeśli nie umie sobie z nią poradzić.

U dorosłej osoby złość często wynika z przemęczenia, nadmiaru obowiązków, lub błędnych oczekiwań, w stosunku do siebie jak i innych. Także z bezsilności, złego samopoczucia, problemów osobistych, czy niepewności obecnych złożonych czasów i wyzwań do pokonania.

W biznesie sposób zarządzania zmienił się przez wiele lat, ale każdy chyba zna przynajmniej kilka osób, które podlegały mobbingowi przez osoby nie potrafiące zarządzać swoimi emocjami. Oczywiście jest to skrajny przypadek wyładowywania różnych rzeczy, ale przede wszystkim nie panowania złością.

Złościmy się na korki na drodze, które powodują nasze opóźnienia, na stosy dokumentów na biurku, na niedoczas. Najczęściej jednak z moich obserwacji złoszczą się osoby, które uważają, że nikt ich nie rozumie lub nikt im nie pomaga.

Czy masz w sobie coś z dziecka?

Oczywiście trochę innymi parametrami kierują się dzieci. W zasadzie ten artykuł powstał z inspiracji, mojej córki, która przed chwilą bardzo się złościła i żadne utulenia, tłumaczenia nie były w stanie jej pomóc (tak pomóc bo widać, że męczyła się zarówno ona jak i my).

U dzieci tak jak radość, czy zainteresowanie oraz najszczerszy uśmiech na świecie może wzbudzić zaskakująca drobnostka – podobnie negatywne emocje rozprzestrzeniają się z prędkością światła. Czasem żartuję, czy aby na pewno gdzieś przy porodzie nie zapodziali instrukcji obsługi? Bo jak taki mały człowiek może w jednej chwili być uśmiechnięty i radosny widząc jesienny liść a w sekundzie zmienić się we wściekłą osobę, która na szczęście ma za mało siły żeby zmieść z powierzchni ziemi resztę świata, za to, że na liściu jest za mało koloru czerwonego, przerwał się, czy ma dziurkę?

Kto ma dzieci ten wie, że niezależnie od świadomości rodziców, zaangażowania w wychowanie czy próby panowania nad emocjami obydwu stron czynniki zapalne zdarzają nawet kilka razy dziennie. Nie bez znaczenia jest też temperament samego dziecka. A moje dzieci ten wysoki temperament zdecydowanie posiadają.

Niestety o ile w dzień udaje nam się rozładować atmosferę, dbać o dobre odżywianie, czy inne rzeczy, o tyle wieczorem zwykle wszyscy jesteśmy zmęczeni. A dzieci nie mają tej samokontroli i świadomości, choć mają ten luksus, że w zasadzie kiedy tylko mają ochotę iść spać – mogą to po prostu zrobić.

Dorośli chociaż trudno w to uwierzyć, także zwykle najmocniej się denerwują, gdy są głodni, zmęczeni lub niewyspani. Czasem więc zamiast szukać winnych i skomplikowanych rozwiązań, może warto wrócić do początku. Wiem po sobie. Przecież zupełnie inaczej reaguję na marudzenia moich dzieci rano, zupełnie inaczej, gdy kończy mi się paliwo.

Niedawno umieściłam mem (znaleziony w sieci) na LI w którym żartobliwym tekstem było napisane, że „sąsiadka tak głośno krzyczała na swoje dzieci, że nawet ja umyłem wcześniej zęby i poszedłem spać”. Tekst był żartobliwy i myślę, że większość osób, szczególnie rodziców go podłapała. Nie spodziewałam się jednak kilku wiadomości prywatnych z radami i elaboratami na temat szkodliwości krzyczenia na te małe kruche istoty.

Oczywiście, co do zasady się zgadzam – nie powinno krzyczeć się na dzieci, ale moim zdaniem jest znacząca różnica między podniesionym głosem (czasem nawet teatralnym, informującym latorośle, że sytuacja jest poważna) a kompensowaniem sobie złego dnia i wyżywaniem się psychicznym czy to na dzieciach czy to na dorosłych. Nie wierzę jednak, bo i nie znam ani jednej osoby, która nigdy nie podniosłaby głosu na swoje dziecko.

Na marginesie czasem czytam dzieciom starsze książki z serii „Basia”, bo myślę, że są to jedne z realniej opisujących historii życia rodzinnego, w których przewija się czasem tekst, że „tata podniósł głos znacznie bardziej niż zamierzał, czy mama odsunęła jedno dziecko od drugiego, mocniej niż zamierzała”. Uważam, że to bardzo prawdziwe.

Jak radzić sobie ze złością?

Oczywiście pierwszym krokiem do panowania nad złością jest świadomość, na co się złościmy – co jest prawdziwym powodem. Brzmi banalnie, ale naprawdę znam osoby potrafiące zrobić awanturę okraszoną płaczem o to, że rolka papieru toaletowego była odwrotnie założona, niż ta osoba uważała to za odpowiednie. Sądzę, że rolka w tej relacji była najłatwiejszym do znalezienia pretekstem a nie powodem samej złości.

Dopiero gdy wiemy, czemu mamy zły nastrój możemy na to odpowiednio zareagować – na prawdziwy powód rozdrażnienia.

Kolejna rada znów jest bardzo prosta – naucz się dobrze planować i priorytetować swoje zadania. W biznesie złość rzadko wynika z sytuacji patowej – częściej z zaniedbań, niedopatrzeń, ze złego zaplanowania procesu, czy złej komunikacji. Doba Ci się nie rozciągnie, nie zawsze będziesz miał komu delegować swoje zadania i raczej wątpliwe, że będziesz miał/a na tyle szczęścia, że wszystko samo się rozwiąże. Jeśli więc coś Cię złości podejdź do tego zadaniowo.

Wiedz i pogódź się z tym, że nie na wszystko masz wpływ. Nie ma sensu denerwować się, spalać i tracić swojego zdrowia na rzeczy na które nie mamy wpływu. Zamiast więc psuć humor sobie i innym, zaplanuj i zrób to na co masz wpływ, komunikuj się lepiej rozwijając w sobie inteligencję emocjonalną, ale także pogódź się z tym, że zrobiłeś/aś wszystko co w twojej mocy i kompetencji i nie zawsze się wygrywa, mimo dobrych kart i intencji.

Czasem też ktoś złości się na nas – jeśli zasadnie należy to wyjaśnić i rozwiązać jak najszybciej, jeśli bezzasadnie – lepiej się odciąć, bo nie na wszystko mamy wpływ a emocje są zaraźliwe więc nie zawsze musimy mieć misję zbawienia świata (oczywiście w życiu prywatnym to inne relacje i warto znacznie mocniej się postarać, szczególnie w stosunku do nie ukształtowanych jeszcze pod względem emocjonalnym dzieci:).

Co ważne i co do znudzenia powtarzam na moich warsztatach nauczymy się w końcu oddzielać problem od osoby. Ja sama mając różne sytuacje ze swoimi córkami, powtarzam im, że nie złoszczę się na nie, tylko na ich aktualne zachowanie.

No właśnie każdy z nas ma prawo do złości – bo bez niej prawdopodobnie mielibyśmy problem ze zdefiniowaniem pozytywnych emocji. Nie mamy jednak prawa do wyżywania się na innych, zrzucania winy, czy psucia komuś nastroju.

To od nas jednak tylko zależy jak nimi zarządzamy – świadomie – dając sobie  i innym czas na restart, spokój, odpoczynek i wyciszenie, czy będziemy to eskalować. Złość nam nie służy i tego musimy być świadomi. Czasem oczyszcza atmosferę, jeśli szybko wyjaśnimy sprawę i znajdziemy rozwiązanie, bo przecież nie ma co udawać, że zawsze jest łatwo i przyjemnie.

Jak co tydzień, rekomenduję Ci dobrą książkę, bezsprzecznie wartą przeczytania. Dzisiaj jest nią Milczenie owiec, słynna książka autorstwa Thomasa Harrisa, powszechnie uznana za jeden z najlepszych thrillerów wszechczasów.. Jeśli chcesz przeczytać tę niesamowitą lekturę proszę o priv kontakt, z chęcią udostępnię Ci ebooka.

🔴 Przy okazji ważna informacja. Na mojej stronie (wwwMonikaSkrodzka.pl) możesz zapisać się do newslettera, dzięki czemu nie przeoczysz kolejnych ebookowych prezentów, które zawsze będą już trafiać do Twojej skrzynki mailowej. Polecam, zachęcam, zapraszam 😉

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *