Oceniać, czy nie oceniać, oto jest pytanie…

Od jakiegoś czasu mamy ciekawy trend dotyczący oceniania, a raczej nie oceniania różnych rzeczy dookoła nas. Dotyczy to zarówno rzeczy, osób, zachowań jak i zjawisk.

Moim zdaniem, to nie z ocenianiem jest problem ale z przekazywaniem naszej oceny dalej, zakładaniem, że nasza racja jest lepsza, a nasz punkt widzenia najbardziej trafny.

Inspiracją do tego artykułu, była rozmowa z moją klientką, która jak twierdzi mocno próbuje pracować właśnie nad tym aby nie oceniać rzeczywistości. Trochę porozmawiałyśmy, i gdy ja przedstawiłam jej swój punkt widzenia, trochę zgłupiała. Uważam, że to nie ocenianie jest problemem, a przekazywanie ocen, gdy nie ma takiej potrzeby.

Dobre strony oceniania

Dzięki ocenianiu kształtujemy własne opinie, poglądy, zdobywamy doświadczenie – dzięki czemu rozwijamy się, budujemy swoją świadomość.

Często powtarzam, że lepiej uczyć się na czyiś błędach niż na swoich własnych. Nie dostrzegalibyśmy być może tego właśnie bez oceny – czyli naszego filtru.

Tego też uczymy się właśnie poprzez ocenę – nie tylko efektu działań, ale i dostępnych danych – tego, czy chcielibyśmy żyć w jakiś sposób, czy nie, co u kogoś przynosiło efekty a co nie (bo przecież nie wszystko dla wszystkich jest dobre, wartościowe, tożsame). Dzięki temu budujemy swój światopogląd i poniekąd „ugruntawiamy” się wiedząc w którym miejscu jesteśmy.

Ocenianie jest przecież niczym innym jak nadawaniem wartości – jest ewolucyjne. Warto jednak wyczuć kiedy jest potrzebne, kiedy nie. Kiedyś pozwalało nam skanować świat, mówiło o zagrożeniach – zapewniało więc nam bezpieczeństwo, strukturę i przewidywalność. Teraz uważam, że rozumny człowiek powinien mieć opinię (zdanie), na różne tematy. Dojrzewamy jednak naprawdę uświadamiając sobie, że czasem nie musimy czegoś wiedzieć, że dana opinia nie jest nam do niczego potrzebna, że nie zawsze warto się spalać na analizowaniu, a z kolei jeśli jest to dla nas istotne – można uświadomić sobie swoją niewiedzę i wypełnić lukę.

Jakiś czas temu były propozycje zmian w edukacji aby zamiast typowych ocen w dzienniku stawiać (buźki) lub opisy. Moim zdaniem zapominano, że przecież te mniej uśmiechnięte, czy uśmiechnięte emotikonki to też inna forma oceny. W związku z tym uważam, że choć sama ocena nie jest pewnie idealnym rozwiązaniem – jest rozsądną formą poprzez swoją prostotę i zrozumiałość.

To nie z oceną z danego przedmiotu powinien być problem, a z przekazywaniem wiedzy w ciekawy sposób, aby był atrakcyjny i zrozumiały i interpretacją samej oceny.

Drugim elementem jest to, żeby kształtować w młodym człowieku postawę, że nikt nie jest alfą i omegą, więc nie musi być najlepszy z każdego przedmiotu.

Dobrze by było jednak aby posiadał podstawową wiedzę z każdego – a w tym te oceny pomagają. Moim zdaniem nie zawsze powinny być jednak informacją dla ucznia, ale zarówno dla samego nauczyciela – co może zrobić aby w danym przypadku pomóc w zrozumieniu tematu oraz co istotne dla rodziców – tak to my odpowiadamy za rozwój i edukację dziecka – często więc należy samemu przysiąść do tematu, zrobić wycieczkę z dzieckiem związaną z daną dziedziną, wspólnie poczytać, obejrzeć film, może stworzyć wiersz, piosenkę, albo zagrać w grę.

Może się okazać wtedy, że niezależnie od tego czy dziecko poprawi jakąś ocenę, czy nie zdobędzie podstawową wiedzę i wspólne chwile z rodziną co też istotne. Może się okazać, że utwierdzi się w przekonaniu, że dany temat/ dziedzina go nie interesują i to też jest w porządku. W końcu nie żyjemy w epoce, w której jest nie tylko coraz więcej wiedzy i informacji, ale mnóstwo nieznanych i jeszcze nie eksplorowanych rzeczy.

Abstrahując od ocen szkolnych, ocenianie pozwala nam przecież kształtować w miarę obiektywną wiedzę o naszych mocnych stronach.

Wyobraźmy sobie, że pieczemy ciasto nie mając pojęcia jak powinien wyglądać efekt końcowy. Bez pomocnej oceny innych możemy być przekonani, że robimy coś jedynie odtwórczo (bo chwalenie to też ocena) lub odwrotnie myśleć, że super wyszło, podczas gdy wyszedł nam zakalec. Tu dobrze przekazana ocena – nie tylko podpowie nam, gdzie jesteśmy, ale nas nie zniechęci, a wręcz zmobilizuje do kolejnych wypieków.

Znaczenie dobrej plotki

Co ciekawe w rozmowie z jednym z klientów jakiś czas temu rozmawialiśmy o tym, jak socjotwórczą rzeczą jest zwykła plotka.

Spaja zespoły, buduje znaczenie wspólnoty wzmaga zaufanie i sprawia, że ludzie chcą częściej przychodzić do biura (co w tych czasach może być ciekawe.

Oczywiście chodzi mi tylko i wyłącznie o dobre plotkowanie, nie to pospolicie rozumiane – obgadywanie innych.

Pamiętajmy, że przecież tak jak ludzie mówią o innych do nas – prawdopodobnie podobnie mówią o nas za naszymi plecami.

Stąd mowa o dobrej plotce – typu: zrobiłeś/aś ciekawą prezentację, masz fajny styl ubierania się – czyli np. ładną koszulę,użyłeś ciekawej aplikacji o której nie wiedziałem/am, w interesujący sposób mówisz o danym projekcie (jeśli nie podoba nam się też oczywiście oceniamy, tylko nie zawsze dzielimy się tą oceną z innymi.

Z prywatnych rzeczy, ktoś się przeprowadza (i nie jest to tajemnica), ktoś był na ciekawych wakacjach, zrobił coś ciekawego czy czytał interesującą książkę.

To wszystko są właśnie świetne tematy do plotek – ale takich pozytywnych – budujących relacje. Tak to wszystko też są plotki i nasze oceny – jeśli nauczymy się pozytywnie postrzegać świat (polecam mój artykuł o nastawieniu  (jego lektura TUTAJ).

W plotce – która zwykle jest interpretowana negatywnie, jest określane negatywne ocenianie lub obgadywanie. Moim zdaniem problem nie polega na naszej ocenie (mamy do niej prawo) ale do skupiania się na rzeczach pozytywnych a nie negatywnych, oraz pozostawieniu tych negatywnych dla siebie (oczywiście jeśli sytuacja tego wymaga – także dla konkretnej osoby, której ona dotyczy). Pamiętajmy, że feedback nie zawsze jest konieczny ale jeśli jest przemyślany i dobrze przekazany – na pewno jest świetnym elementem rozwoju.

Czego unikać

Ocena tak jak wspomniałam może pomóc w budowaniu i rozwoju naszego świata (zarówno prywatnego jak i zawodowego). Warto jednak aby nie była ona elementem naszego złudnego podbudowywania się – porównywania się z innymi abyśmy wypadali lepiej, mądrzej w tym świetle.

Często w prywatnych rozmowach, mówimy o tym jak zabolała nas ocena innych – znajomych, szefa, czy przysłowiowej teściowej. Najprościej zastanówmy się nad tym co nam przeszkadza w ocenach innych i tego nie róbmy.

Nieumiejętnie przekazywana ocena lub wypowiadana zupełnie niepotrzebnie może przecież zniszczyć zaufanie, relacje i oddalać ludzi od siebie.

Starajmy się stawiać ludzi na równi, po partnersku – nie tworząc w ten sposób świata sędziów, a tworzyć przestrzeń do współpracy. Jeśli masz z tym problem sam – lub w swoim zespole – zapraszam na moje warsztaty i konsultacje. Rozpracujemy konkretne problemy i znajdziemy optymalne, proste i skuteczne rozwiązania.

Ocenianie a pewność siebie

Warto budować swoją pewność siebie o inne czynniki, a nie o ocenę innych. Aby się nie powtarzać w tym temacie, polecam mój artykuł o pewności siebie.

Czy nasza ocena może kogoś zniszczyć – niestety tak, czy może komuś pomóc – zdecydowanie tak. Dając feedback, czy poddając kogoś ocenie negatywnej warto zastanowić się najpierw, czy aby na pewno mamy odpowiednie doświadczenie, kwalifikacje, czy wiedzę aby kogoś oceniać – niezależnie czy prywatnie czy zawodowo.

Zwykle przecież to ocenianie nie wynika z czystej ciekawości i negowania wszystkiego dookoła ( w każdym razie dobrze by było aby nie o to chodziło) a z tego, że zależy nam na danym projekcie, celu, czy osobie.

Nikt nie ma prawa jednak podcinać naszej pewności siebie. Warto o tym pamiętać, i taką negatywną ocenę rozkładać na czynniki pierwsze : czy usłyszeliśmy ją od osoby, która ma dla nas istotne znaczenie (biznesowe lub prywatne), czy ta osoba ma czyste intencje (po co nas oceniła), czy ta ocena jest dla nas wartościowa – co przynosi, co w nas wywołuje, co nam daje?

Na koniec zaproszenie. W rozmowie z Agnieszką Kobus Zawojską (mistrzynią olimpijską w wioślarstwie) sporo rozmawiałyśmy o podobnych tematach. Zachęcam aby posłuchać – wywiad ukaże się w najbliższy czwartek na moim profilu zawodowym (TUTAJ)

Tradycją już jest, że przy okazji publikacji swoich artykułów rekomenduję Wam ciekawą książkę z propozycją udostępnienia jej ebooka. Dzisiaj polecam wyjątkowo rewelacyjną. Jeśli chcesz ją otrzymać, napisz do mnie prywatną wiadomość.

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *