Wszystko jest sprzedażą…nawet rekrutacja!

rekrutacja sprzedaż #AkcjaRelacja #Monikapoleca

Dziś podzielę się z Tobą przemyśleniami rekrutacyjnymi od zaplecza.

Chcę się z Tobą podzielić refleksją, która wraca do mnie w zasadzie co tydzień – zarówno w pracy z przedsiębiorcami, jak i w rozmowach z kandydatami na konsultacjach indywidualnych. Ma tę przyjemność – że mogę pracować po obu stronach biurka:)

Ostatnio z moimi klientami prowadzę sporo rekrutacji i pomagam im ułożyć procesy – tak aby pracownik był dopasowany, efektywny, zadowolony ze swojej pracy a więc zmotywowany do działania.

No i z drugiej strony, choć w mniejszej ilości mam konsultacje w temacie szukania swojej drogi zawodowej, budowania marki, lub wprost aplikowania na konkretne stanowiska (zwykle managerskie).

Taka perspektywa w jednym czasie jest niezwykle ciekawa i napawa mnie kilkoma przemyśleniami, więc się nimi podzielę.

Rekrutacja to nie tylko „proces”. To sprzedaż. Po obu stronach stołu.

Z jednej strony – przedsiębiorca lub manager, który:

  • prowadzi firmę, rozwija zespół, a rekrutacja spada mu na głowę „po godzinach”-zwykle albo ma nadzieję, na szybki efekt wow, albo podejmował już dotąd tyle prób, że nie chce mu się próbować – licząc po cichu, że może ktoś sam się znajdzie
  • często ma już za sobą kilka nieudanych prób (albo zatrudnień z przypadku – i nadal chce skrócić to do minimum – pewne rzeczy się da, innych nie),
  • jest wykończony tym, że ogłoszenie przyciąga niewłaściwych ludzi, a decyzje trzeba podejmować zbyt szybko, lub, że kandydaci nie spełniają wymagań – i choć kompetencje jesteśmy w stanie w pewnym sensie nadrobić, to najbardziej ich boli brak chęci rozwoju (serio – to moi ludzie, więc to naprawdę ważny czynnik)
  • czuje niesmak,  gdy widzi mocno podrasowane ogłoszenia konkurencji, przy których wydaje mu się, że nie ma szans (tymczasem warto sprawdzić, jak to jest naprawdę z tą konkurencją, by nie zaniżać swojego miejsca w szeregu)

W takich przypadkach pracujemy razem:

– ustalamy konkretnie, kogo naprawdę potrzebuje (a nie kogo chciałby mieć „na oko”)-tak to sekret przyciągania właściwych kandydatów, -doprecyzowujemy rolę w kontekście całego zespołu, -pomagam mu przesiewać kandydatów nie tylko po CV, ale po zachowaniach, wartościach i języku komunikacji. Często dajemy bardzo proste zadanie na początek, aby odsiać kandydatów – i zdradzę Ci, że tu nie chodzi o polot, ale to, czy ktoś czyta ogłoszenie i czy mu się zwyczajnie chce. PS. Tu w ramach ciekawostki zdradzę Ci, że jedna z moich klientek dostała 7 CV od jednej kandydatki o różnej porze dnia – w żadnym nie było odpowiedzi na proszone pytanie/ inny w innej rekrutacji był wciąż zgłaszany przez swoją dziewczynę, która robiła za jego asystentkę – na stanowisko specjalistyczne nie wygląda to dobrze, a nie są to najmocniejsze smaczki.

To bardzo przypomina pracę ze sprzedażą trudnego klienta – bo rekrutacja jest sprzedażą. Pracodawca „kupuje” kompetencje, nastawienie i potencjał. Ale tylko wtedy, gdy wie, czego szuka – tak to określamy dość dokładnie i zdradzę Ci, że zwykle jest możliwość negocjacji, ale wg. mnie im konkretniejsza oferta, tym pewniejsza praca🙂

Z drugiej strony – kandydat, który:

  • wysyła 100 CV i nie dostaje odpowiedzi, więc zdesperowany wysyła więcej – niekoniecznie patrząc na jakość, czy podpowiedzi w ogłoszeniu
  • czuje się zagubiony, bo nie wie, jak mówić o sobie z przekonaniem i nie oszukujmy się z każdą rozmową traci pewność siebie,
  • gubi się w ogłoszeniach, nie wiedząc, do czego realnie pasuje, albo widzi zlepek ogłoszeń wyglądających bardzo podobnie, gdzie nie wiadomo kogo szukają.

I wtedy często słyszę: „Nie mam już siły”

„Ile to potrwa?”

„Przecież jest rynek pracownika/ pracodawcy” (w zależności z którą stroną rozmawiam).

Nie – nie z Tobą wszystko dobrze, ale nad procesem warto popracować. Twoje ogłoszenie nie mówi tego czego oczekujesz/ Twoje „CV” mówi za Ciebie coś zupełnie innego niż powinno.

Na konsultacjach:

-wspólnie określamy mocne strony – nie te książkowe, tylko prawdziwe, wynikające z doświadczenia i stylu działania,

-piszemy ogłoszenie/ poprawiamy CV – w zależności czy i co jest do zrobienia -pomagam przygotować się do rozmowy tak, żeby nie był to egzamin, ale rozmowa o współpracy – przepracowujemy to -szukamy nie „jakiejkolwiek” pracy, ale takiej, która realnie ma sens – zawodowo i życiowo.

Tak naprawdę firmy też chcą zatrudniać na dłużej, bo rekrutacja, to trudny, żmudny, pracowity i energochłonny proces – więc wierz mi chcą to zrobić: szybko i skutecznie. I nie są to teorie wyssane z palca – ale aktualnie moich 7 klientów prowadzi proces rekrutacyjny (różne branże, stanowiska i potrzeby). Nie jest tajemnicą, że im bardziej specjalistyczne stanowisko, tym trudniejszy wybór.

Dziś nawet jedna z moich klientek powiedziała, że widzi różnicę w rekrutacji specjalistów – których wciąż szukamy, bo poszerzamy firmę (zwiększyliśmy sprzedaż i jest co robić)-gdzie CV jest mniej, ale już dopracowanemu procesowi rekrutacji, wciąż jest kogo zatrudnić – spełniających wymagania/ a aktualną rekrutację osoby z administracji- gdzie można przebierać w kandydatach (tak wiem, dla kandydatów to średnia wiadomość, ale może warto pokazać jak to wygląda).

„Wszystko jest sprzedażą”

– szef sprzedaje swoją wizję i sposób działania, – kandydat sprzedaje siebie (albo nie, bo nie umie mówić językiem wartości), – rekruter próbuje sprzedać to jedno miejsce jak najlepiej dopasowanej osobie.

I wiesz co? W obu tych przypadkach – z właścicielem i z kandydatem – pomaga to samo podejście, które uczę w kursie „Trudny klient rozpracowany”:

-nie idziesz „na ilość”, tylko na sens i dopasowanie,

-słuchasz uważnie, reagujesz na sygnały i emocje,

-uczysz się mówić językiem wartości drugiej strony, szukając punktów wspólnych,

-szanujesz czas swój i drugiej strony.

🔴 Jeśli czujesz, że:

– chcesz zrekrutować „kogoś lepszego niż przypadek” – napisz do mnie, – jesteś kandydatem i chcesz przygotować się profesjonalnie do rozmowy – też napisz.

Bezpłatna wstępna konsultacja jest po to abyś mógł/a sprawdzić czy mogę Ci pomóc (a to, że mogę potwierdzą na własnym przykładzie moi klienci z obu stron biurka:).

Bo rekrutacja nie musi boleć, choć nie jest to bułka z masłem:)

I nie, to nie Ty jesteś „niewystarczająco dobry”. Po prostu nie mówiłeś dotąd językiem tej sprzedaży. Pomogę Ci go znaleźć.

🔴Mój dobry materiał o rekrutacji znajdziesz TUTAJ:

„Jak manager może znaleźć dobrą pracę – czyli rekrutacja na wysokim szczeblu?”

🔴 Na marginesie podpowiem Ci tylko, że nawet jeśli aktualnie aktywnie nie szukasz – od czasu do czasu sprawdź sam swoją pozycję na rynku pracy/ rekrutacyjnym. Sama wielokrotnie tak robiłam i dobrze na tym wyszłam, więc polecam:)

rekrutacja sprzedaż trudny klient awans

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *