Szycie na miarę – slogan czy rzeczywistość

Jak się nie rozejrzeć wszyscy dzisiaj szyją na miarę – produkty, usługi – wszystko.

W dzisiejszych czasach hasła takie jak „indywidualne podejście”, „dopasowane rozwiązania” czy „szycie na miarę” są częstym elementem marketingowego języka wielu firm. Ale czy rzeczywiście oznaczają one indywidualne podejście do klienta, czy są jedynie pustymi frazami? W kontekście relacji biznesowych, indywidualizacja ma kluczowe znaczenie – ale moje zdanie tu już znacie:).

Jak to wygląda w praktyce?

Standardowo szycie na miarę też ma swoje granice. Dlaczego – bo każdy przecież produkt usługa ma określone granice.

W zamówieniu możemy dopasować: cenę, czas realizacji, jakość i poziom obsługi, który też ma ogromny wpływ na całość CX.

W każdej kategorii znów zawężamy .

Personalizacji możemy dokonać w określonym obszarze i zwykle znów jesteśmy w stanie to zrobić w określonych widełkach. Stąd większość ofert można uspójnić do 3 pakietów/ rodzajów (tych, które są najpopularniejsze – z czego zwykle 1 stanowi większość zamówień:). Inne robi się pod specjalne zamówienia – dostosowując bardziej potrzeby, ale niesie to większe koszty lub czas realizacji. To logiczne – możesz zobaczyć na przykładzie: mebli, oferty na internet, ubezpieczenie jakichkolwiek innych produktów i usług.

Nawet te dotyczące oprogramowania – zawierają już określone podstawy, które się rozszerza – testując tym samym ich użyteczność na konkretnych użytkownikach i realnej pracy, a to co się sprawdzi – znów wrzucamy do „pudełka” – oferty.

Moje doświadczenia

Jak wiesz prowadzę konsultacje i szkolenia ze sprzedaży, obsługi klienta, zarządzania i inteligencji emocjonalnej.

Przyznaję, że  konsultacje są od siebie zupełnie różne – bo ostatnio współpracuję na przykład z właścicielem firmy, freelancerem i managerką. Siłą rzeczy potrzeby i trudności są różne, cele i droga prowadząca do ich realizacji także. Do tego dochodzi kontekst osobowościowy, sytuacja w której ta osoba/ firma znajduje się zawodowo.

Niemniej planowanie zmian, ich praca, wątpliwości są do siebie bardzo podobne:). Stąd pytania na które muszą sobie odpowiedzieć klienci są podobne – zmienia się tylko albo aż kontekst i strategia.

Tu najwięcej pracy zarówno mi jak i osobom uczestniczącym w konsultacjach zajmuje czas pomiędzy spotkaniami. W końcu chodzi o jak najszybsze znalezienie się z punktu A w punkcie B przy aktualnych zasobach lub racjonalnym ich zwiększaniu, więc nic nie zastąpi pracy własnej i konsekwencji w działaniu – o tyle łatwiej, że przy wsparciu i zaufaniu po prostu idzie się szybciej i łatwiej (co nie znaczy, że prosto:).

Wiem, to z obydwu stron procesu – też z własnego doświadczenia, bo sama korzystałam i korzystam z konsultacji, i różnych form podnoszenia własnych kompetencji.

Jeśli chodzi o warsztaty/ szkolenia tu każda firma jak jeden mąż twierdzi, że jest „specyficzna”:). Prawda jest jednak taka, że nie jesteśmy tak wyjątkowi jak nam się wydaje i te problemy są powtarzalne. Zamawiając szkolenia czy warsztaty, zwykle chodzi o

-podniesienie kompetencji pracowników a co za tym idzie za podniesienie wyników

-pomoc w uświadomieniu mocnych stron oferty i znalezieniu celnych, dopasowanych odpowiedzi do klienta na obiekcje

-uświadomienie problemu i szukanie rozwiązania (tak czasem chodzi o to, by osoba z zewnątrz nie tylko spojrzała na daną sferę, ale pomogła poukładać procesy, przekonała do zmian, albo tak poprowadziła spotkania by były one czymś naturalnym).

-rozwój, integrację i spojrzenie z zewnątrz

-poprawę komunikacji wewnątrz i na zewnątrz firmy, a co za tym idzie lepsze zarządzanie, sprzedaż, obsługę klientów i motywację

-prostotę rozwiązań, aby były dopasowane, skuteczne i realne do zaimplementowania.

Niemniej każdy pracownik czy zespół ma mocne i słabe strony. Grunt to pracowanie na mocnych, ale i uświadamianie sobie luk i uzupełnianie ich w miarę możliwości i potrzeby.

Jak mawiał Einstein „Szaleństwem jest robić wciąż te same rzeczy i oczekiwać innych rezultatów”.

Pracownicy czy managerowie, często nie mają czasu nad zastanawianiem się nad metodyką czy nawet logiką pewnych działań. W pośpiechu i gaszeniu pożarów, w uganianiu się za kolejnymi targetami i klientami popełnia się ten sam błąd – nie zastanawia się czy dobrze komunikujemy nasz produkt, usługę, czy mamy czas budować dobre biznesowe relacje, czy tak samo rozumiemy podstawowe cele i wartości.

Wyda się to banałem, ale jak często rozmawiasz ze swoim szefem – w ramach odprawy czy burzy mózgów, nie tylko, żeby omówić konkretne rzeczy, najczęściej problemowe?

Dodatkowo jakkolwiek to nie zabrzmi, chodzi nie tylko o pomoc, zmotywowanie, poznanie innych, integrację zespołu, wspólne główkowanie i pobudzenie kreatywności ale i nie zaszkodzenie interesom firmy:). Tak tu zaufanie jest podstawą, by dobrze zrozumieć cele spotkania obydwu stron i pomóc w realnym ich wdrożeniu – tak żeby to pracowało na przyszłość a nie przeszkadzało.

Nie da się ukryć, że praca to nie tylko przyjemności ale też obowiązki, które trzeba maksymalnie szybko i dobrze wykonać. Nie raz miałam sytuację, w stylu – „Monika mieliśmy u kogoś szkolenie nastawione na mocne strony, po którym nikt nie chciał robić rzeczy ważnych, ale ogólnie uznawanych za nudne – np. administracji, zwrócenia uwagi także na trudne sytuacje, czy zmianę perspektywy. Nie możemy sobie na to pozwolić. Czy możesz nam pomóc.”

Dlatego grunt to nie szkodzić i dopasować do potrzeb firmy, zespołu i jednostki. To samo narzędzie służy zarówno do perswazji jak i manipulacji – może więc pomóc lub zaszkodzić (analogicznie do młotka).

Jedni są świetni w asertywności, ale słabsi w ogólnej komunikacji i empatii, inni nie potrafią delegować, jeszcze inni tak empatycznie podchodzą do drugiej strony, że zapominają w tym wszystkim o biznesie. Dobre amerykańskie teksty nie zawsze sprawdzą się w praktyce a muszą być na tyle praktyczne, by realizować cele. Tak to już trzeba indywidualnie przepracować:).

Indywidualizacja w relacjach biznesowych

W relacjach biznesowych, podobnie jak w krawiectwie, nie ma jednego rozwiązania pasującego wszystkim. Każdy klient, partner czy dostawca ma swoje unikalne potrzeby, oczekiwania i cele. Dlatego też, tak ważne jest, aby podejście do nich było jak „szycie na miarę” – dopasowane do specyfiki danej współpracy.

Aby to zrobić najpierw należy te potrzeby poznać. Wbrew pozorom nie zawsze jest łatwo, bo:

– czasem klient sam nie wie czego chce

– ma nieuświadomione potrzeby

– nie są one priorytetowe i się zmieniają.

Dodatkowo nie każda osoba potrafi zadawać trafne, proste pytania, a to bardzo komplikuje sytuację, wydłuża lub uniemożliwia cały proces.

Wiele razy pisałam już o tym, że personalizacja i indywidualne podejście do klienta staje się dzisiaj jedną z największych przewag konkurencyjnych. Tu chodzi też o zaufanie, które w naszym kraju, także ze względu na historię i kulturę, nie jest największe (zresztą to bardzo ciekawy temat o którym pisałam TUTAJ).

 Z drugiej strony wiele problemów jest powtarzalnych. Nie ma więc co czarować, że każde rozwiązanie jest kreowane od nowa. Zwykle każdy ma pakiet kilku rozwiązań a personalizacja polega na dostosowaniu do klienta i problemu. Tylko tyle i aż tyle🙂

Pierwszym krokiem jest więc zrozumienie potrzeb klienta. Można to osiągnąć poprzez rozmowy spotkania czy ankiety. Kolejnym etapem jest analiza zebranych danych i stworzenie planu działania. Ważne jest również, aby cały czas monitorować efekty działań i być gotowym na wprowadzenie zmian. Wymaga to jednak zaangażowania, elastyczności i chęci do ciągłego doskonalenia się. W końcu rozwiązania nawet te najlepsze należy dostosować do czasu, możliwości i aktualnego rynku.

Kiedy slogan staje się rzeczywistością?

Slogan staje się rzeczywistością wtedy, kiedy firma naprawdę inwestuje czas i wysiłek w zrozumienie swojego partnera biznesowego. Oznacza to regularne spotkania, rozmowy, zbieranie opinii i, co najważniejsze, elastyczność w wprowadzaniu zmian w oparciu o zebrane informacje. Jeśli nie jest to wymuszone sytuacją lub rażącymi błędami lepsza będzie ewolucja niż rewolucja.

Korzyści indywidualizacji

Dlaczego warto inwestować w „szycie na miarę” w relacjach biznesowych? Przede wszystkim buduje to zaufanie i lojalność. Klient, który czuje, że jest traktowany indywidualnie, jest bardziej skłonny do długotrwałej współpracy, bo ma już to zaufanie (zwykle do osoby i już do firmy, albo odwrotnie najpierw ufa marce, potem pracownikowi) a najczęstszy argument, którego się boimy czyli cena – nie ma już takiego znaczenia, sama współpraca też układa się lepiej. Ponadto, dopasowane rozwiązania zwiększają efektywność i skuteczność działań, co przekłada się na wzrost obustronnych korzyści.

Coraz częściej mówi się o tym, że szczególnie młode pokolenie chce czuć wpływ na swoje życie a co za tym idzie na pracę, którą wykonuje. Jest więc to nie tylko czynnik motywujący do pracy ale i przeciwdziałający wypaleniu zawodowemu.

W dzisiejszym świecie biznesu, gdzie konkurencja jest ogromna, to właśnie indywidualne podejście może stać się kluczem do sukcesu, a rozwój umiejętności i dobranych rozwiązań jest najlepszą inwestycją. Warto zastanowić się, czy w naszych relacjach biznesowych faktycznie „szyjemy na miarę”, czy może pozostajemy przy pustych sloganach.

🔴 Przypominam, że na moim zawodowym profilu na LinkedIn – Monika Skrodzka (obserwuj, bo trochę się tam dzieje dobrego) prowadzone jest powywiadowe #wyzwanie z cyklu #Monikapoleca z Ola Gościniak.Odpowiedź na pytanie:

“Co jest dla Ciebie największym wyzwaniem w prowadzeniu strony internetowej/ lub co powstrzymuje Cię przed jej zrobieniem?”

Do zdobycia :-pierwsze miejsce – dostęp do Interaktywnej Akademii WordPressa (online – koniecznie sprawdź co zawiera:)-drugie miejsce – bon do Oli sklepu na 100 zł (sam możesz wybrać to co Ci się przyda)-trzecie miejsce – E-book “Bądź online”

🔴Zapraszam więc do udziału!Z nagród jak zwykle możesz skorzystać samodzielnie lub podarować ją bliskiej osobie:)Zabawa trwa jak zwykle do końca tygodnia:)

🔴Czy zastanawiałaś/eś się kiedykolwiek, co stanie się z Twoim majątkiem, jeśli Twoja spółka z o.o. napotka problemy finansowe? Jak zabezpieczyć się przed niewypłacalnością i chronić swoje dobra?

Firmy upadają – to fakt. Choć chcielibyśmy aby każdy pomysł i przedsięwzięcie realizowało się pasmem sukcesów to jednak czasem trzeba stanąć oko w oko z porażką – nie tylko zawodową, ale często i prywatną.Tym razem moim gościem będzie Mariusz Sadowiak – doradca prawno gospodarczy. Mariusz na co dzień pomaga klientom w trudnych sytuacjach w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością i jednoosobowych działalnościach gospodarczych.

apisz się na bezpłatne wydarzenie z cyklu #Monikapoleca na LI lub FB, by nie przeoczyć tego 2 h wywiadu:) Obiecuję, że będzie ciekawie:)

🔴Przejrzyj też inne polecane przeze mnie filmy na moim kanale YouTube i subskrybuj, bo znajdziesz tam wiele inspiracji:)

🔴Myślę, że znajdziesz sporą dawkę inspiracji, jak zawsze w cyklu #Monikapoleca 🙂

Ola Gościniak Jestem Interaktywna

Tradycyjnie, jak co piątek rekomenduję Ci książkę. Tym razem jest to „Nowoczesny Menadżer sprzedaży” Brian Tracy i Frank M. Scheelen. Nie ukrywam, że nie jestem fanką Tracego ale tu znajdziesz sporo ciekawych ćwiczeń:)

Nowoczesny Menadżer Sprzedaży Monika Skrodzka

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *