Nic Cię nie rozwinie tak jak praktyka i drugi człowiek!

komunikacja #AkcjaRelacja #Monikapoleca #rozwój #feedback #trudnyklient

Już kilka lat temu przyszła do nas moda, żeby wszystkiego uczyć się na „żywym organizmie”. Nie nauczysz się jazdy na rowerze na prelekcji – jak to mawiał Sandler:)

Osobiście jestem sceptyczna takiemu podejściu, bo podobnie jak nie chcielibyśmy aby ktoś na nas uczył się operacji na otwartym sercu, podobnie uczył nas sprzedaży, czy grzebał w naszym biznesie albo głowie, więc osobiście uważam, że trzeba mierzyć siły na zamiary – a papierkiem lakmusowym jest dawanie wartości. Partnerskie relacje to praca w dwie strony:). W dodatku mamy efekt lustra, gdzie widząc zachowania innych widzimy swoje własne cechy – nie zawsze te, które chcemy zobaczyć:)

Dlatego ja przez wiele lat zdobywałam kompetencje, będąc w kilku firmach najlepszym albo jednym z najlepszych handlowców, managerem a później szkoleniowcem (chociaż to wyszło najpierw z potrzeb moich pracowników, a później po prostu zaczęłam dostawać zlecenia od osób z którymi współpracowałam) i konsultantem.

Zawsze stawiałam na praktyczne podejście, i na każdym etapie lubiłam swoją pracę. Choć nie zawsze było łatwo (szczególnie jak zaczęłam godzić to z życiem rodzinnym) – o czym otwarcie mówiłam i mówię. Nadal przecież przekładam, układam, rezygnuję z wielu projektów (czasem z bólem serca) ale też wiem po co to robię. No i dzisiaj, także dzięki niezłej marce osobistej wiem, że zawsze sobie poradzę (chociaż zawsze wiedziałam, tylko nie zawsze jakim kosztem).

Niemniej to co mnie najbardziej doładowuje to drugi człowiek – rozwój jego kompetencji, czy firmy w praktyce. To nie jest proste, bo przecież wiedzy i szkoleń jest na rynku dużo, a tu chodzi o dopasowanie rozwiązań do zasobów i możliwości. To pewne łamigłówki, które możemy rozwiązać tylko przy wspólnej pracy i otwartości.

Dlatego cieszę się, że na moje warsztaty i konsultacje trafiają osoby, które chcą zmian, przyznają, że nie jest tak różowo (bo zwykle u każdego z nas i w każdej firmie nie jest) i idą do przodu – racjonalnie i ze wsparciem. Chociaż bywa, że jest to chęć deklaratywna, bo później przecież samo się nie zrobi – i rozwiązania oraz implementację trzeba po prostu przepracować. Moim klienci wiedzą, że ułatwiam jak mogę, ale czasem jest to praca “w krwi i pocie”. Ne będę straszyć, ale też daleka jestem od wiary w pigułki rozwiązujące każdy problem, więc wolę czasem niewygodną prawdę od zaklinania rzeczywistości.

Bardzo lubię i cenię moich klientów – uczę się od nich, dla nich i z przyjemnością dzielę się własną wiedzą, praktyką, inspiracjami i poleceniami. Czasami różne znane osoby dzielą się tym, jak to klienci dają im energię do działania i wspierają (choć na zewnątrz wygląda na to, że to oni dają wsparcie). Każdy z nas jest przede wszystkim człowiekiem, chce czuć, że dobrze wykonuje swoją pracę i się rozwijać. Zwykle widać też efekty pracy i współprac, bo zwyczajnie da się je zmierzyć i prognozować. Ważne jest też jednak wzajemne docenienie ale i szczerość, bo tylko wtedy można się rozwijać dalej.

Ja mam zwykle kontakt z moimi klientami, także po zakończonych procesach czy współpracach,  bo to też są prace projektowe. Nie mam już tyle czasu co kiedyś, by być na bieżąco, na szczęście w większości wyrobiliśmy takie relacje, że są po prostu obustronne. Więc bywa, że słyszymy się raz do roku, ale dzięki wcześniej zbudowanemu zaufaniu – nie są to kurtuazyjne spotkania czy rozmowy.

W tym tygodniu miałam przemiły telefon od mojej byłej klientki. Oddzwoniłam następnego dnia w wolnej chwili, bo też nie chciałam rozmawiać krótko w przerwie między sesjami i innymi rzeczami. Usłyszałam „podziwiam Twoją pracę i to co robisz, no i po prostu pomyślałam, że zadzwonię i zapytam co u Ciebie”.

Może wydawać się to próżne, ale po ludzku było mi bardzo miło. Porozmawiałyśmy trochę dłużej, bo kiedyś miałyśmy okazję regularnie rozmawiać – zaktualizowałyśmy informacje na temat naszych biznesów, planów, ale też prywatne rzeczy, bo przecież jeśli z kimś dłużej współpracujesz to normalne, że nie żyjesz tylko pracą (choć tu oczywiście to zależy od klientów – współpraca zawsze jest po coś, ale znajomość konktekstu pomaga także w dopasowaniu rozwiązania). Prawdopodobnie znów będziemy pracować przy kolejnym projekcie, co też jest budujące – ale nie było celem rozmowy, co też jest uwalniające (choć zdobywanie klientów i cross selling są istotne – ale tu trzeba też patrzeć na aktualne moce przerobowe:).

Często powtarzam, że mam wspaniałych klientów – i to prawda. Są inteligentni, wytrwali, szczerzy – mało kto widzi ile robią by rozwijać sprzedaż, dbać o płynność finansową firmy czy rozwijać ludzi. Bywa, że też jest ciężko – bo nasza praca to zmiany i choć deklaratywnie ich chcemy, naturalnie mamy przed nimi opór. Łamanie go i uświadamianie, że to najprostsza ścieżka – wcale nie jest przyjemne – nie ma się co oszukiwać. Tym bardziej, że pewne rozwiązania trzeba po prostu sprawdzić, żeby wiedzieć jak to się przełoży na biznes.

Podobnie jest na warsztatach – gdzie już przed nimi muszą mi opowiedzieć o swoich problemach, rzeczach naprawdę mało wygodnych – bo tylko wtedy możemy szukać rozwiązania.

Tak czy inaczej fajnie jest wiedzieć, że robi się dobrą robotę, ale i wciąż poprawiać i zdobywać wiedzę, by było jeszcze lepiej. Nikt nie ma monopolu na wiedzę i rozwiązania – ale to postęp daje zwykle przewagę (także konkurencyjną). Więc dając uczysz się w każdym momencie – widzę czasem jakie zaskoczenie jest na twarzy moich klientów, gdy mówię, że wiele się od nich nauczyłam. To prawda, bo przecież każde doświadczenie nas rozwija – ja pomagam im w znajdowaniu dobrych rozwiązań i we wprowadzeniu zmian, a oni dzielą się ze mną swoją branżą, wiedzą i spostrzeżeniami – to transfer i na szczęście inaczej się nie da:).

Czasem ich feedback jest budujący, innym razem konstruktywny, co pozwala mi się rozwijać. Nie będę czarowała nie zawsze jest to łatwe, podobnie gdy ja daję go moim klientom. Choć muszę też przyznać, że nic też tak nie zaskakuje jak drugi człowiek, zwroty akcji i daje to pewną odporność, wiedzę, że tylko zmiana jest czymś pewnym i cierpliwość (choć tu jeszcze i u mnie sporo do dopracowania, bo lubię widzieć efekty).

Nie oszukujmy się nie zawsze jest łatwo – ważne, że jest warto:). Ja też miewam przeciążenia, to, że bardziej chcę niż mój klient, staram się rozumieć i pokonywać bariery klientów te świadome i podświadome, pokonując przy tym swoje własne – i to jest fascynujące, rozwijające ale i eksploatujące. Dlatego choć nadal daleko mi do work life balance, nie przyjmuję więcej zleceń niż jestem w stanie uczciwie przepracować, by było to efektywne. Uważam, że to jedyna słuszna droga – na szczęście moi klienci są przyzwyczajeni, że te terminy należy też odpowiednio wcześniej rezerwować zarówno konsultacji jak i warsztatów. Na marginesie, wczoraj miałam zapytanie o marzec przyszłego roku, gdy dochodziliśmy do szczegółów usłyszałam, że to jeszcze kawał czasu – szczerze, dla mnie nie, dlatego, że wiele współprac planuję z wyprzedzeniem, dzięki czemu mam większy spokój. Nie zawsze się tak da, nieraz coś się wywróci – wszak zwinność jest dziś nie tylko hasłem a rzeczywistością, ale to się u mnie sprawdza – daje dobry grunt i świetne rezultaty dla obu stron.

Podobnie jest przecież w życiu prywatnym – w rozwoju związku, czy rodzicielstwie. Wiem, że zawsze znajdziesz u mnie dużo takich analogii – ale tak właśnie jest, podobnie jak rodzicielstwo nigdy nie wygląda tak jak na lukrowanym obrazku, podobnie sprzedaż i zarządzanie firmą. Nic jednak nie rozwija tak jak drugi człowiek – choć oczywiście zawsze powtarzam, że trzeba mieć background z umiejętności twardych, bo nic się samo nie zrobi.

Ja powoli wchodzę w weekend. Trochę żałuję, bo miałam zaproszenie jako gość od Marka Kamińskiego, na jego konferencję, podczas której wśród prelegentów jest kilku moich ulubieńców w tym prof. Ewa Woydyłło Osiatyńska. Miałam już inne plany zawodowe i prywatne, ale lubię takie propozycje i to, jak ludzie robią po prostu dobrą robotę – dla biznesu, ale i dla świata.

A Ciebie jak rozwijają inni?

Zapraszam Cię do subskrybcji mojego biuletynu #AkcjaRelacja ale też do cotygodniowego newslettera – zapisz się na mojej stronie MonikaSkrodzka.pl

🔴Kolejny wywiad z cyklu #Monikapoleca już w październiku i będzie dotyczył LinkedIna – jako narzędzia biznesowego. Moim gościem będzie Marcin Banaszkiewicz , więc zapisz się TU na LI lub na FB aby nie przeoczyć:) Już ponad 1000 osób zapisało się na to bezpłatne wydarzenie:)

Jak zwykle będzie to dłuższy materiał – więc warto. 

Tu znajdziesz mój pełny kurs “Trudnego Klienta” https://akademia.monikaskrodzka.pl/next/public/catalog/product/19kurs-online-1150993494719

Polecam i zapraszam:) Bo znajdziesz tu nie tylko praktyczną wiedzę i wskazówki, ale konkretne karty pracy, które pozwolą Ci indywidualnie rozpracować ten temat.

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *