Czy da się uniknąć 12 błędów w komunikacji z drugim człowiekiem? Czego nie robić aby trudny klient nie był tworzony przez nas samych?

Monika Skrodzka trudny klient konflikt brudna 12-ka Gordona zarządzanie lider #AkcjaRelacja #Monikapoleca

Od wczoraj prowadzę dwudniowe warsztaty z obsługi klienta w firmach przez specjalistów. Przyznaję, że choć tematy moich warsztatów różnią się od siebie (dotyczą zarządzania, inteligencji emocjonalnej, sprzedaży) – tematyka komunikacji a w niej wspólny mianownik, którym jest tematyka „Trudny Klient” przewija się często, a wraz z nim nasze schematy. Podobnie jest zresztą na konsultacjach, które prowadzę 1:1 z przedsiębiorcami i managerami.

Komunikacja to nie „miękki temat” – to konkretne narzędzie do rozwiązywania problemów.

Tak – każdy z nas uważa, że robi to dobrze – w końcu jakoś żyjemy w otaczającym świecie, często mamy sukcesy, doradzamy innym, czasem tylko nie zdając sobie sprawy przyłapujemy się na tym, że mówimy jak nasi rodzice lub nasz były szef mobber:)

Nie będę tu analizowała, czy:

-rządzi nami stres (bo często tak jest)

-mamy takie nawyki i wzorce wyniesione w różnych środowisk (bardziej lub mniej uświadomione)

-nasze zachowanie wynika z danej sytuacji

-druga strona … oj no właśnie – tu temat rzeka.

Prowadzenie biznesu, zarządzanie, sprzedaż, negocjacje – wszystko opiera się na komunikacji. A jednak… najczęściej zamawiane szkolenia dotyczą „twardych” tematów. Tymczasem to właśnie błędy w rozmowie potrafią najbardziej psuć relacje, motywację, wyniki i atmosferę w zespole.

Brudna Dwunastka Gordona – 12 błędów, które niszczą relację

Thomas Gordon – amerykański psycholog i trener komunikacji – stworzył listę 12 barier komunikacyjnych, które nieświadomie stosujemy. Pojawiają się zarówno w sprzedaży, w zarządzaniu, jak i… przy rodzinnym stole- niby drobiazgi, a konsekwencje bywają naprawdę kosztowne.

Brzmi znajomo?

  1. Nakazujące rozwiązania („Zrób tak i tak”)
  2. Groźby i ostrzeżenia („Jak tego nie zrobisz, to…”)
  3. Wygłaszanie morałów („Powinieneś wiedzieć, że…”)
  4. Krytykowanie, ocenianie, oskarżanie
  5. Przepytywanie (seria szybkich pytań bez empatii)
  6. Pochwały z etykietką („No, jesteś najlepszy!” – a potem oczekiwania)
  7. Diagnozowanie i analizowanie („Wiem, co ci dolega – to typowe”)
  8. Odwracanie uwagi („Oj, nie przejmuj się, spójrz na to z innej strony…”)
  9. Ignorowanie emocji („Nie przesadzaj, to nic takiego”)
  10. Normalizowanie problemów („Każdy tak ma”)
  11. Niewłaściwe uspokajanie („Proszę się uspokoić”)
  12. Unikanie, bagatelizowanie, ignorowanie rozmowy

To nie tylko słowa – to sygnały, które wpływają na neurobiologię rozmówcy. W sytuacji stresu czy napięcia uruchamiają mechanizmy obronne, które zamiast rozmowy prowadzą do zamknięcia, oporu albo eskalacji.

Szczerze – tak ja też się na tym łapię – np. ostatnio na nakazujących rozwiązaniach. Wiesz – jak ktoś przychodzi do mnie z problemem chaosu w firmie, często kryzysu także finansowego, słabej sprzedaży i nieokreślonych celów- to ja pomagam. I tak – jestem w tym mega skuteczna, co mogę udowodnić na podstawie konkretnych firm i klientów. Zawsze na początku współpracy ustalamy role i zakres, natomiast w toku pracy, bywa, że mam nakazujące rozwiązania (bo znam daną branżę, przerabiałam analogiczne wyzwania u moich klientów, znam klienta i jego firmę na tyle, że wiemy na co możemy sobie pozwolić – bo nie jestem typem ryzykanta). Z jednej strony nikt nie lubi jak mu się rozkazuje (tym bardziej, że ja pracuję zwykle z bardzo doświadczonymi ludźmi), z drugiej strony mam pokusę, by powiedzieć: „zrób to i to”, a mój klient ma chęć przekazania odpowiedzialności, więc muszę się pilnować aby nie wchodzić w rolę ratownika. A przecież nawet najbardziej trafna rada może być komunikacyjnie chybiona, jeśli nie zostanie dobrze usłyszana i przyjęta. Ja mam tę przewagę, że moi klienci mi ufają i zwykle mamy dobre flow – ale tak budujemy je. Nie wszystko jest od początku – tym bardziej, że jestem też osobą, która rozlicza.

Motywując moich klientów używam różnych rzeczy, natomiast egzekwując, gdy jest duża prokrastynacja- wchodzimy z konkretnymi terminami, gdzie część rzeczy czasem realizowana jest na sesjach. Kontraktujemy różne rzeczy ale i tak robię zawsze rachunek sumienia, bo nakaz – to też przyjęcie na siebie odpowiedzialności, co robię chętnie, czasem nawet zbyt często.

Cały mój artykuł w temacie brudnej Dwunastki Gordona masz TUTAJ:

W artykule pokazuję, jak rozpoznać i wyeliminować bariery komunikacyjne, zanim staną się problemem.

A jeśli chcesz przełożyć te wskazówki na realne działania w sprzedaży i pracy z klientem – kurs „Trudny klient rozpracowany” pomoże Ci wdrożyć to wszystko w praktyce.

Do zobaczenia!

A co zamiast Brudnej Dwunastki?

Rozwiązaniem nie jest „miękkość” ani „uległość”. Rozwiązaniem jest ciekawość, słuchanie i intencja zrozumienia.

Umiejętność zadania dobrego pytania (tak ja też wciąż się tego uczę, że dobre pytania potrafią być lepsze od cennych odpowiedzi) i wytrzymania ciszy po nim jest dziś cenniejsza niż sprytna odpowiedź.

Nie chodzi o to, by nie mieć błędów – chodzi o to, by je rozpoznawać i reagować inaczej, bo „pomiędzy bodźcem i reakcją jest przestrzeń: w tej przestrzeni leży wolność i moc wyboru naszej odpowiedzi”.

 Chcesz przełożyć to na praktykę?

Właśnie po to stworzyłam kurs online i warsztaty „Trudny klient rozpracowany” – to praktyczny zestaw narzędzi, które:

  • pomagają rozpoznawać zachowania klientów (i swoje),
  • uczą stawiania granic bez konfliktu,
  • pokazują, jak wpływać, zamiast naciskać,
  • rozwijają odporność psychiczną i komunikacyjną w stresie.

Szkolenie jest dostępne online, możesz też zaprosić mnie do firmy – prowadzę dedykowane warsztaty dla zarządu, zespołów handlowych, obsługi klienta i managerów.

W końcu marzec to czas mocno szkoleniowy – ja przyznaję, że choć planowałam trochę zwolnić, marzec jest u mnie zawsze bardzo intensywnym miesiącem. Lubię to:). Więc jeśli chcesz się ze mną umówić na konsultacje lub warsztaty zapraszam TUTAJ.

A Ty?

Kiedy ostatnio przyłapałeś się na tym, że Twoja reakcja bardziej szkodziła niż pomagała? Może warto to przepracować, bo najlepsza inwestycja, to inwestycja w siebie (wiem po sobie:).

Wiem, jak popularny to temat i ile jest osób proszących o pomoc. Przyznaję, że w moim własnym otoczeniu – rodzinie, znajomych, mieszkańcach mojej miejscowości i klientach też coraz więcej osób wymaga dodatkowego wsparcia.

Przypominam jednak o rekomendowanym celu 1,5%

Zdaję sobie sprawę, że dla niektórych z Was czas rozliczeń 1,5% podatku to jeszcze daleka przyszłość, ale

-jeśli możecie podać w firmach proponowany cel szczególny (wiele osób nie ma na to pomysłu),

-podać go znajomym,

-zapisać, żeby nie zginął

-udostępnić-skomentować-polajkować TUTAJ, gdy ja i inni będziemy o tym publikować

to róbcie to proszę.

Dla Was to dobro, które pewnie wróci, dla rodziny Szymona i – to nadzieja na sprawność, godną opiekę dla jego rodziny (mają 2 małych synów) i w miarę normalne życie w obliczu takiej tragedii jaka ich spotkała. W końcu 35 letni młody mężczyzna, który został tak poważnie ranny przy akcji strażackiej, podczas, której sam realizował misję, powinność i narażał własne życie i zdrowie – są godne wsparcia i obywatelskiej postawy.

Numer KRS0000396361 Cel szczegółowy 1,5%0766972 Szymon

https://www.siepomaga.pl/szymon-kozubek/procent-podatku

#SiejemyDobroDlaSzymona 

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *