Work-life balance czyli równowaga pomiędzy życiem prywatnym a zawodowym. Czasem brzmi jak znalezienie złotego grala. Szczególnie u przedsiębiorców, czy też osób pracujących w tzw. wolnych zawodach, gdzie czas pracy jest w teorii elastyczny.
W praktyce jest on mocno uzależniony od różnych projektów i zarządzania czasem nie tylko swoim ale związanych z danym biznesem osób. Jest okres wzmożonych projektów i wysiłku, są też przestoje. Mając tego świadomość, o ile jest to oczywiście możliwe, należy znajdować czas na życie prywatne, być elastycznym.
Zwykle deklarujemy, że najważniejsze są dla nas rodzina, przyjaciele, zdrowie, samorealizacja, rozwój i dobrobyt materialny.
Praca jest równie ważna, bo zapewnia nam wiele z tych rzeczy, ale koniecznie musimy ją oddzielać od swojego życia prywatnego, na tyle na ile to możliwe.
Myślę, że sytuacja zmieniła się o tyle, że mało kto może dziś powiedzieć, że pracuje dokładnie 8 godzin dziennie i ani minuty dłużej. Owe 8 godzin było standardem i normą dla pokolenia naszych dziadków i rodziców. Dla nas, niestety to tylko symbol minionej epoki.
W korporacjach termin work-life balance jest używany nagminnie – szczególnie przez osoby pracujące do bardzo późnych godzin wieczornych 😊
W każdej małej i dużej firmie większy nacisk kładziemy na wykonywanie zadań, dotrzymywanie terminów, a te nie zawsze możemy wykonać w ściśle określonym terminie, bo przecież musimy dostosować swój czas do dostępności innych osób oraz zasobów. Bywa więc, że czasami pracujemy w weekend lub wieczorem, bo tego wymaga dany projekt lub zadanie.
Równowaga polega jednak na tym, aby potrafić zwolnić, codziennie znaleźć chwilę dla siebie i dłuższą chwilę dla najbliższych nam osób. Każdy spędza czas dla siebie jak chce. W swoim stylu i ulubionej formule. Ważne, żeby po prostu zawsze go znajdować i traktować równie istotnie, jak ten zawodowy.
Truizmem jest stwierdzenie, że musimy dbać o siebie, zarówno o nasz umysł jak i ciało. Tak samo jak jednorazowe mycie zębów niewiele nam da, ale codzienne, konsekwentne dbanie o higienę jamy ustnej zapewni pozytywne rezultaty. Każdy to wie 🙂 Podobnie trzeba podchodzić do balansu w naszym życiu.
Ta równowaga musi wynikać zarówno z dbania o nas samych, jak i nasze zdrowie, o relacje z najbliższymi nam ludźmi. Nawet najlepsza na świecie praca nie zastąpi nam bliskich osób i nie zadba o nas samych, więc trzeba gdzieś to rozgraniczyć.
Świadomość work-life balance jest bardzo duża. Tylko, że my jako ludzie ogólnie jesteśmy bardzo mądrzy w teorii, gorzej wypadamy w praktyce – i wiem to na własnym przykładzie😊.
Zaciekawiona sprawą niedawno zrobiłam ankietę na #LinkedIn odnośnie tego tematu. Przyznam, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona, bo aż 54% osób stwierdziło w niej, że zachowuje work-life balance. Podziwiam i gratuluję😊
Co ciekawe, 31% odpowiedziało, że nie ma zachowanej równowagi między pracą a życiem prywatnym. Niektórzy wprost twierdzili, że mocno zaniedbali ten temat. Większość osób z tej grupy ma świadomość problemu i stara się ten balans znaleźć. Nie zawsze im się to jednak udaje. Starają się w wolnej chwili rozwijać swoje pasje, ćwiczyć uważność, więcej odpoczywać. Doba ma jednak tylko 24 godziny, i obowiązki wygrywają z równowagą. Przyznaję, że czasem jest tak i u mnie. Niekiedy robię coś kosztem snu, ale wiem, że na dłuższą metę, muszę to wyrównać.
W dzisiejszych czasach trudno bowiem zakładać, że wszyscy będą po równo dzielić 8 godzin na pracę, 8 godzin na siebie, rodzinę, przyjaciół, pasje i 8 godzin na sen. Zwykle te proporcje są zaburzone. W związku z tym spacer do pracy, czy po bułki, można czasem podciągnąć do relaksu, podobnie jak słuchania muzyki w samochodzie 😊
Może brzmi to trochę z przymrużeniem oka, ale jestem zwolennikiem teorii, że trzeba się cieszyć z tego co się ma.
Wracając do mojej ankiety, zauważę jeszcze, że ok. 15% osób w ogóle nie wierzy w work-life balance. Szczerze mówiąc wcale mnie to nie zdziwiło. Żyjemy bardzo “fast”. Szybciej chodzimy, szybciej mówimy, szybciej podejmujemy działania.
Obowiązków również mamy więcej niż kiedykolwiek. Co prawda zdobycze techniki bardzo ułatwiły nam funkcjonowanie i podniosły standard życia, warto jednak uświadomić sobie fakt, iż niektóre z nich zaburzyły proporcje naszej pracy i życia prywatnego, a także sprawiły, że jesteśmy bardziej dostępni.
Coś co kilkanaście lat temu było miłym benefitem w pracy, typu : laptop, nielimitowane rozmowy telefoniczne i samochód, aktualnie jest postrzegane jako standard, a tak naprawdę – złota klatka trzymająca nas w ryzach zawodowego uzależnienia.
Trzeba popracować nad własnym podejściem do siebie, pracy, zadań i umieć je odpowiednio priorytetyzować. Bywa bowiem czasem tak, że jest za dużo rzeczy, które wymagają naszej uwagi, a za mało czasu. Uważam, że każdy ma taki moment zawodowy w życiu, i jeśli jest to tylko chwilowy czas, to jest to w porządku.
Należy jedynie sobie postanowić i określić, kiedy wynagrodzimy sobie ten czas i damy czas sobie na reset, żeby nie robić tego kosztem własnego zdrowia. Ambitni ludzie zawsze mają z tym gorzej, ale trzeba to jakoś ułożyć dla własnego dobra😊.
Work-life balance jest zwykle procesem. W różnych momentach naszej aktywności zawodowej i sytuacjach rodzinnych może to wyglądać inaczej i jest to zupełnie naturalne. Trzeba więc podejść do tego jak do zmiennego zjawiska. Pomyśleć, zastanowić się kiedy bardziej potrzebny nam jest work a kiedy life😊.
Zachowanie równowagi jak we wszystkim jest jednak kluczowe, aby móc cieszyć się pełną mocą zarówno w swojej sferze zawodowej, jak i prywatnej. Jak dobrze by nam nie szło, nie jesteśmy z tytanu, i trzeba dawać czas naszemu organizmowi na odpoczynek, aby nie odbiło się to rykoszetem.
Dla osób, które realnie bardzo lubią swoją pracę i szybkie tempo życia, kiedy ciągle coś się dzieje sprawa jest trochę trudniejsza – taki maraton często napędza je do działania. Plany, wizje, rozwiązania – działanie – praca ciągle jest w ich głowach. Każdy jednak jest inny i mamy prawo mieć różne potrzeby oraz inaczej je realizować.
Niezbędna jest więc umiejętność panowania nad własnym umysłem, nie tylko nad zadaniami. Wbrew pozorom nie jest to łatwe. Należy ćwiczyć uważność i sprawdzać, czy przy rozmowie prywatnej, zabawie z dziećmi, czy innych czynnościach, nie przełączamy się automatycznie na myślenie o naszej pracy.
Aktualnie w czasach pracy zdalnej i hybrydowej, mówimy nawet czasami o work-home balance a nie home-life balance.
Dlaczego? Bo przebywając wciąż w jednej przestrzeni domowej, dużo trudniej jest oddzielić nam zadania zawodowe od tych prywatnych, niż pracując w biurze. Dotyka to zarówno singli jak i wielodzietnych rodzin. Siłą rzeczy nagle jesteśmy dostępni prawie 24 godziny na dobę. Każdy musi sam znaleźć równowagę i ułożyć to tak, aby dla niego było to sensowne i korzystne.
Wszystko zwykle da się odpowiednio uporządkować, potrzeba jedynie świadomości i czasami cierpliwości, żeby wszystko usystematyzować.
U mnie to właściwie dosłownie balans 😊 czasem mam wrażenie, że nad przepaścią.
W pracy bardzo często bywam deadlinowcem, kto mnie zna ten wie, że jestem bardzo dobrze zorganizowana i dużo rzeczy planuję, zawsze dotrzymując terminów. Cudów nie ma, więc zwykle jest to okupione moim czasem prywatnym.
Priorytetem jest dla mnie rodzina. Stąd zwykle biorę tyle projektów, ile jestem w stanie udźwignąć, aby domowo nic mi się nie rozsypało (umiem już odmówić klientowi, albo podać mu realny termin konsultacji). Praca, biznes są ważne, ale istnieją dla mnie wartości ważniejsze. Nie boję się tego nazywać po imieniu.
Codziennie staram się, żebyśmy robili coś wspólnie z córkami i mężem, mówili co było miłego w naszym dniu. co każdemy z nas się w ciągu dnia przytrafiło. Lodówka zawsze jest pełna, zawsze jest coś na ciepło do zjedzenia (chociaż w tygodniu mogą to być gofry lub parówki, niekoniecznie dwudaniowy obiad, co innego w weekend😊. Każdy ma swoje obowiązki domowe, córki także, choć wiadomo, że od najmłodszych trudniej to wyegzekwować.
Żeby nie było jednak tak kolorowo, współpracuję z kilkoma firmami i osobami na raz, w dodatku naprawdę lubię moich klientów/partnerów biznesowych, w związku z tym jestem stosunkowo dostępna.
Z tego względu, że mamy zwykle dobre relacje biznesowe, wiedzą co nieco o moim życiu prywatnym i wiedzą, że zrobię co do mnie należy, w najbliższym, możliwym dostępnym terminie.
Zawsze jeśli to możliwe, odbieram telefon, lub oddzwaniam, ale często informuję, że np. skontaktuję się później lub jutro. W ten sposób obydwie strony wiedzą na czym stoją. Znamy się, szanujemy, zwykle przy dłuższej współpracy ufamy sobie, często też sporo wiemy o sobie prywatnie. Ot mamy dobre relacje biznesowe – więc stosuję to z czego prowadzę warsztaty😊
W związku z tym owszem mam wyznaczone ramowe godziny pracy. Tylko, że ja lubię pracować, czytać, rozwijać się, a dodatkowo jeśli klient zadzwoni, zwykle znajduję czas, albo informuję o której mogę zadzwonić i się tego trzymam – wchodząc wtedy w swój czas w teorii prywatny.
Więc z tym balansem dosłownie często lawiruję i przyznaję, że zwykle nie mam takiego czasu na leniuchowanie, bo zawsze mam coś do zrobienia.
No ale taka jestem, że lubię prywatnie – być i rozmawiać z moją rodziną i przyjaciółmi, a zawodowo z klientami.
Oczywiście, że work-life balance nie jest do końca przeze mnie wdrożony, ale zawsze mam czas, aby pobyć choć trochę z moją rodziną, tak naprawdę całą sobą, a to już uważam za sukces.
Muszę się czasem sama strofować, żeby odłożyć laptop, czy telefon. Mam jednak dwie bardzo energiczne córki, które zdecydowanie wiedzą czego chcą i nie odpuszczają. Na całe szczęście😊
Dzięki temu zagubienie w samej pracy mi nie grozi i całe szczęście. Bo o ile uwielbiam moją pracę, to moją rodzinę i przyjaciół zwyczajnie kocham. Poza tym zakładam, że projekty są, dają ogrom satysfakcji, ale za 10 lat o niewielu z nich będziemy wszyscy pamiętać.
Z moją rodziną lubimy przebywać wszyscy wspólnie i bardzo mnie to cieszy, więc to jest mój najważniejszy kompas w work-life balance. Uważam, że nie zawsze musi być łatwo, ważne, żeby było warto.
Ważne, aby mieć świadomość siebie oraz upływającego czasu. Chociaż wszyscy jesteśmy wyjątkowi, zwykle w pracy jesteśmy z mniejszą, lub większą trudnością zastępowalni. Stabilizacja zawodowa i finansowa jest bardzo ważna. Trzeba jednak pamiętać po co to robimy, w jakim celu i za jaką cenę.
Czasem warto mieć świadomość, że świat się nie zawali, jeśli na maila odpiszemy następnego dnia, a teraz korzystając z okazji porozmawiamy z najbliższymi, posłuchamy muzyki, pospacerujemy, zjemy coś pysznego, przeczytamy książkę, pójdziemy do kina, lub po prostu odpoczniemy w taki sposób w jaki najbardziej lubimy. Nawet, jeśli tym sposobem miałoby być zwykłe leniuchowanie. Poza tym ze świeżą głową, zawsze lepiej, łatwiej, szybciej i energetyczniej wchodzimy w zaplanowane czynności i zadania.
One thought on “Work-life balance jak pracować i nie zwariować”