Czy można pokochać sprzedaż? Albo przynajmniej przewidywalnie ją ułożyć:)?

Monika Skrodzka sprzedaż zarządzanie AkcjaRelacja Monikapoleca Favikon Szymon Negacz

Wczoraj, ku mojemu zaskoczeniu, znalazłam się w rankingu #Favikon – w kategorii Polski Specjalista na LinkedIn w temacie sprzedaży– 12 miejsce, gdzie peleton rozpoczyna Szymon Negacz a mowa o całej Polsce to bardzo przyzwoity wynik:). Zwykle nie biorę udziału w takich konkursach – mam swoich klientów, aktualnie są to zwykle dłuższe procesy mentoringowe, dzięki czemu nie tylko uczę teorii ale pomagam to wcielić w praktyce. No i niestety dziś mam mniej czasu na działania na LinkedIn niż kiedyś. Przyznaję też, że najczęściej takie listy są moderowane w zależności od zapytań- więc jestem co do nich sceptyczna. Niemniej tu nie kiwnęłam nawet palcem – chyba, że zgłosił mnie któryś z moich klientów (bo tych naprawdę mam wspaniałych – choć nie zawsze jest cukierkowo – bo tak jak wspomniałam to długie procesy, a więc i sporo takiej pracy w pocie na serio). Po prostu robię swoje i to po ludzku miłe, że taka firma i jej algorytm docenili moją pracę i dzielenie się wiedzą.

Sprzedaż. Jedni ją kochają, inni uważają za konieczne zło. Ale niezależnie od tego, czy prowadzisz firmę, zarządzasz zespołem, czy jesteś handlowcem – sprzedaż jest fundamentem Twojego biznesu. Bez niej nie ma klientów, rozwoju ani stabilności finansowej. Ale czy można ją polubić, a nawet pokochać? Odpowiedź brzmi: tak, jeśli spojrzysz na nią z właściwej perspektywy.

Sprzedaż to nie wciskanie, to pomaganie

Często spotykam się z obawą: „Nie chcę nikomu nic wciskać”. To zrozumiałe, bo nikt nie lubi być nachalnym sprzedawcą. Ale sprzedaż nie polega na manipulacji, lecz na dostarczaniu wartości. To rozwiązywanie problemów klientów w zamian za uczciwe wynagrodzenie.

Przykład?

🔹 Klient ma problem z organizacją pracy w firmie, a Ty oferujesz narzędzie, które usprawnia zarządzanie, albo pomagasz w implementacji już istniejącego narzędzia

🔹 Ktoś nie wie, jak zdobywać klientów, a Ty szkolisz z prospectingu i sprzedaży (tarram – czyli ja)- dzięki czemu uczysz go prawdziwej, przewidywalnej sprzedaży i mierzenia jej efektów, bo dosłownie na sprzedaży i zarządzaniu sprzedażą zjadłaś zęby:)

🔹 Przedsiębiorca ma problem z rekrutacją, a Ty pomagasz mu znaleźć odpowiednich ludzi – którzy są filarem jego firmy.

Czy w tych przypadkach „wciskasz”, czy po prostu rozwiązujesz realne problemy?

I nie- nie tworzysz tych problemów, one są tak czy inaczej.

-czasem nie masz komu o nich powiedzieć,

-innym razem obracasz się w takim środowisku, że wszyscy mają podobne problemy, nikt nie ma rozwiązania – więc łatwo zrzucić na złe czasy, inflację, większą konkurencję

-lub też masz świadomość rozwiązań, ale nie wiesz, czy są dla Ciebie, czy Cię na nie stać

-no i największy problem – nie mam czasu. A tak serio wciąż chcesz biegać z pustymi taczkami? Wiem, że robienie rzeczy, w których jesteś dobry jest kuszące – zastrzyk dopaminy, szybkiej nagrody itp., ale zwykle to nie są już dziś rzeczy na których Ty powinieneś się skupiać.

Dlaczego nie warto bać się rozmowy o pieniądzach?

„Nie chcę, żeby ktoś myślał, że zależy mi tylko na kasie” – to kolejny hamulec, który blokuje sprzedaż. Ale czy płacisz fryzjerowi za strzyżenie? Mechanikowi za naprawę auta? Lekarzowi za konsultację? Oczywiście, że tak! To naturalna wymiana wartości. Dlaczego więc miałbyś się bać mówić o pieniądzach, kiedy oferujesz realną pomoc i rozwiązania?

Wielu z Was dopada syndrom oszusta – sama co i raz nadal z nim walczę:). Więc wiem, jaki potrafi być uciążliwy. Tu znajdziesz mój artykuł w tym temacie – jak widzisz znajomość teorii to jedno, dzięki czemu łatwiej go pokonać, ale to nie znaczy, że ten problem Cię znów nie dotknie. Wiedząc jednak jakie są mechanizmy i jak z nimi walczyć, można to zrobić szybciej. Świadomość, że inni też tak mają – także pomaga.

Pomyśl o tym tak: Za ile byłbyś w stanie zapłacić, gdyby ktoś pomógł Ci zwiększyć sprzedaż o 50%? Albo gdybyś dzięki konsultacji oszczędził 10 godzin tygodniowo?

Cena to nie problem, jeśli klient dostrzega wartość. Twoim zadaniem jest pokazać mu, jaką zmianę w jego biznesie czy życiu przyniesie Twój produkt lub usługa. I wierz mi wiem dobrze jak bardzo jest to niekomfortowe.

Jedną z najlepszych rad jakie dostałam w biznesie było: „pomyśl o sobie jak o produkcie, świetnie zarządzasz sprzedażą, zawsze miałaś najlepsze wyniki sprzedażowe – zacznij robić to dla siebie”. No i choć brzmi to świetnie, nadal wiem, że łatwiej mi promować i sprzedawać czyjeś rozwiązania niż własne. Mniej naciskam – co prawda też dzięki temu, że mam klientów, sukcesy, godzę pracę z życiem prywatnym, co jest dla mnie priorytetem, dlatego wiem też co mogę, a co musi poczekać. Niedawno mój klient powiedział, że bardzo ceni mój newsletter i prowadzone przeze mnie s/m, bo nie są tak nachalne, dają prawdziwą wiedzę i są autentyczne. Tak wiem to i doceniam, bo dzięki temu trafiają do mnie „moi klienci’, którzy wiedzą, że nie tylko im pomogę, ale i nie skrzywdzę (co dziś nie jest takie oczywiste) – wiem, też, że paradoksalnie sprzedając dla innych umiem być bardziej drapieżna, co daje szybsze wyniki.

Czy sprzedaż można „ułożyć”?

Niedawno moja Klientka zapytała mnie: „Czy można ułożyć sprzedaż?”

Tak, można ( i zwykle jest to znacznie łatwiejsze od ułożenia życia prywatnego:). To wymaga pracy, ale kiedy już wdrożysz odpowiednie procesy i strategie, wszystko wygląda inaczej. Nie ma chaosu, przypadkowych działań i wymówek – są wyniki.

Przykładowe kroki:

Analiza – Kim są Twoi klienci? Jakie mają problemy?

Strategia – Jak docierasz do klientów? Jak budujesz relacje?

Procesy – Jak wygląda Twój lejek sprzedażowy? Jak obsługujesz zapytania?

Umiejętności – Czy Twój zespół potrafi skutecznie prowadzić rozmowy sprzedażowe? Czy Ty umiesz sprzedawać i znasz wyróżniki?

Działania – Czy regularnie pozyskujesz nowych klientów i dbasz o obecnych?

To właśnie ułożona sprzedaż – przewidywalny system, a nie chaotyczne działania.

Wiesz co jest czasem największym wrogiem dla ułożenia tej sprzedaży? Ty sam/a:). Z wieloma klientami robimy kroki milowe w analizie, a potem idziemy powoli, ale systematycznie w realizacji, bo blokuje ich, ich własna głowa i przekonania albo opór zespołu. No więc trzeba nie gadać – a działać:). Tu polecam Ci mój artykuł „Bardziej potrzebujesz hamulcowego czy poganiacza do pomocy w realizacji swoich celów?”.

Walentynki – pomyśl o sobie i swoim biznesie

Dziś, w Walentynki, pomyśl o swoim biznesie tak, jak myślisz o relacjach. Czy dbasz o niego tak, jak o bliskie Ci osoby? Czy poświęcasz mu uwagę, inwestujesz czas i energię? Czy robisz coś, co pozwoli Ci pracować mądrzej, a nie ciężej? Choć tu nie będę czarować, że zwykle początki współpracy to układanie i analiza – a więc i tej pracy jest więcej, po to by potem było zauważalnie lepiej (a o wyniki możesz spytać moich klientów):).

Jeśli chcesz lepiej sprzedawać, mieć więcej klientów i przestać bać się rozmów o cenie, mam dla Ciebie gotowe rozwiązanie: 👉 Konsultacje 1:1 – jeśli chcesz indywidualnego wsparcia. 👉 Kurs online „Trudny Klient Rozpracowany” – jeśli chcesz skutecznie prowadzić swoje działania. Ogromna dawka praktycznej wiedzy i ćwiczeń w bardzo przystępnej cenie – więc skorzystaj od razu TUTAJ.

Sprzedaż to nie manipulacja – to umiejętność pomagania i dostarczania wartości. Pytanie brzmi: czy chcesz robić to lepiej?

A co Tobie sprawia największy problem w sprzedaży? W razie pytań – napisz:).

Tu znajdziesz mój pełny kurs „Trudnego Klienta” https://akademia.monikaskrodzka.pl/next/public/catalog/product/19kurs-online-1150993494719

Polecam i zapraszam:) Bo znajdziesz tu nie tylko praktyczną wiedzę i wskazówki, ale konkretne karty pracy, które pozwolą Ci indywidualnie rozpracować ten temat.

Jeśli zdecydujesz się na opcję z konsultacją – przejdź najpierw przez cały kurs, zrób zadania i umów się ze mna na konsultację (już z całością zrobionych ćwiczeń), aby było to dla Ciebie jak najbardziej kaloryczne. Możesz sprawdzić u moich klientów – to się sprawdza.

Teraz w specjalnej cenie:)

Wiem, że dla niektórych z Was czas rozliczeń 1,5% podatku to jeszcze daleka przyszłość, ale

-jeśli możecie podać w firmach proponowany cel szczególny (wiele osób nie ma na to pomysłu),

-podać go znajomym,

-zapisać, żeby nie zginął

-udostępnić-skomentować-polajkować, gdy ja i inni będziemy o tym publikować

to róbcie to proszę.

Dla Was to dobro, które pewnie wróci, dla rodziny Szymona i Karolina Kozubek – to nadzieja na sprawność, godną opiekę dla jego rodziny (mają 2 małych synów) i w miarę normalne życie w obliczu takiej tragedii jaka ich spotkała. W końcu 35 letni młody mężczyzna, który został tak poważnie ranny przy akcji strażackiej, podczas, której sam realizował misję, powinność i narażał własne życie i zdrowie – są godne wsparcia i obywatelskiej postawy.

Numer KRS0000396361 Cel szczegółowy 1,5%0766972 Szymon

https://www.siepomaga.pl/szymon-kozubek/procent-podatku

#SiejemyDobroDlaSzymona

Jeśli chcesz być na bieżąco z moimi artykułami i materiałami wideo – zapisz się na mój newsletter na mojej stronie https://www.monikaskrodzka.pl/ . Zawsze jeśli nie spełni Twoich oczekiwań, możesz się wypisać:)

Zapraszam też na indywidualne konsultacje i warsztaty🙂

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *