Expose szefa – po co i jak je wygłosić

Mówi się, że nie lubimy wystąpień publicznych a niektórzy nawet wolą umrzeć niż wystąpić przed innymi. Drastyczne, straszne, może trochę przerysowane ale coś w tym jest.

Dotyczy to także menedżerów, szefów, liderów – ludzi, którzy mają swoje zespoły lub firmy, ale nie lubią przemawiać. Mają od tego ludzi, wolą spotkania w cztery oczy lub korespondencję mailową. Tyle się mówi o turkusie lub moderowanych spotkaniach, że mają w sobie niechęć do wygłoszenia  mowy zwanej expose.

Dodatkowo pojawia się obawa:

– o niezrozumienie

– negocjowanie

– mnożenie procedur

– przed odbiorem samego przekazu

– stratę czasu, bo przecież wszyscy, wszystko wiedzą

– i zwyczajny brak czasu albo brak wiedzy jak przygotować i wygłosić dobre expose

O dziwo to więc rzadki i pomijany temat. Uważa się, że skoro ktoś jest już pracownikiem, to wie jak pracować, a jeśli jest ktoś nowy to wystarczy jak dostosuje się do grupy.

To błąd, z którego często wychodzi cała masa nie tylko nieporozumień komunikacyjnych, ale także mijania się z celami działu bądź firmy.

Kiedy i po co wygłaszać expose

Jeśli chodzi o czas – to to zależy od kilku czynników. Najlepszą odpowiedzią będzie wtedy, kiedy zmienia się:

– sytuacja/ warunki

– szef

– pracownicy

Expose kojarzy się teraz tak jak kiedyś feedback – ze zmianami, które nie wróżą nic dobrego. Tymczasem dobrze przygotowany jest świetnym narzędziem lidera nie tylko do podkreślenia zmian, ale także wartości, stanowiska (w określonych bądź hipotetycznych sprawach), procedur.

To trochę tak jak w przypadku instrukcji bezpieczeństwa w samolocie – są podawane za każdym razem i zapisują się w naszej pamięci aby skutecznie z nich korzystać.

Warto pamiętać, że jest to forma wcześniej przygotowana – nie radzę więc „na gorąco” szyć takiego wystąpienia. Jest po prostu warte przemyślenia, ułożenia (także w głowie, tak aby nie czytać z kartki), znalezienia i zarezerwowania odpowiedniego miejsca i czasu tego wystąpienia.

Co istotne nie ma znaczenia jak długo pracujesz w firmie, jakie masz doświadczenie, czy też jesteś nowym szefem. Expose powinno się przedstawiać raz na jakiś czas (minimum na początku współpracy a potem raz do roku), tak aby stanowiło drogowskaz i jasne zasady. Eliminuje niedopowiedzenia, pokazuje czego można się spodziewać po przełożonym. To daje konkretne wytyczne i poczucie bezpieczeństwa, wyznacza ramy w których się poruszamy.

Różni szefowie będą:

– inaczej się komunikowali,

– przybierali różny system przywództwa,

– mieli różne doświadczenia i filtry

– w różny sposób realizowali własne cele, cele firmy i dbali (bądź nie) o rozwój pracowników

– mieli różny system nagradzania i ponoszenia konsekwencji

To bardzo istotne, bo na koniec dnia chcemy wiedzieć z czego i w jaki sposób będziemy rozliczani – podejścia, wyniku, czasu pracy, dni wolnych, współpracy, pracy z klientem (zewnętrznym i wewnętrznym).

Expose jako czynnik motywacyjny

Dobrze przygotowane expose działa motywująco. Tu chodzi głównie o pokazanie wartości jakim kieruje się szef i firma, jak będą realizowane.

Musi to być przemyślane i dobrze przygotowane – bo później tych zasad należy się trzymać – zarówno szef jak i pracownicy.

Znam wiele zespołów, które miały wypracowaną komunikację, zasady i ułożoną wspólnie pracę, a po zmianie szefa następowało przetasowanie. Nie chodziło jedynie o zmiany tzw. „najlepszych” pracowników, ale także zamęt powodowany słabą komunikacją i pracą „pod dawnego szefa” lub pod nowe zasady ustalane przez zespół, których wcześniej nie można było wprowadzić. Na przykład najlepsi dotąd pracownicy dostawali więcej obowiązków, albo tracili swoją pozycję w dziale (tu nie chodzi o kumoterstwo, ale albo strach i postrzeganie takiego pracownika jako konkurencję/ albo inne wartości i to co było nagradzane na pierwszym miejscu przez poprzedniego przełożonego teraz spadało z listy priorytetów/ zwyczajne ludzkie sympatie, antypatie i inne elementy).

Podam autentyczny przykład: jakiś czas temu mój klient konsultował się ze mną, bo jako specjalista w swojej dziedzinie (naprawdę dobry) był mocno ceniony przez swojego szefa i chwalił swoją pracę. Doceniał także to, że mógł pracować w dogodniejszych dla siebie godzinach, przez co mógł odbierać swoją córkę wcześniej z przedszkola i pracować później w innym bloku czasowym. Wyniki miał bardzo dobre, a specyfika jego pracy i doświadczenie plasowały go na dość dobrej pozycji, choć to naprawdę mądry i skromny człowiek. Jego wcześniejszy przełożony proponował mu awans, ale odmówił, właśnie ze względu na priorytety prywatne. Nowy szef po objęciu stanowiska zakomunikował, że zawsze preferował stałe godziny pracy swoich pracowników i tylko w wyjątkowych pojedynczych sytuacjach, może jednorazowo zgodzić się na ustępstwo w tej kwestii. Mój klient rozmawiał z nim, powiedział o tym jak był umówiony z poprzednim przełożonym i jakie są powody chęci pracy w „blokach czasowych”. Jego przełożony nie tylko się nie zgodził, ale gdy dowiedział się, że ten pracownik w zasadzie miał wcześniej objąć jego stanowisko, tym bardziej surowo go oceniał. Trochę odbiegłam od tematu, ale tak zwykle „odchodzi się od szefa nie od firmy”. Być może samo expose nie uratowałoby sytuacji, ale dobre przygotowanie do niego przez tego przełożonego rzuciłoby mu światło na różne czynniki w firmie i mógłby dostosować swój system pracy, do przyjętego, zastanowić się jak to usprawnić, bądź spróbować, bo prawdopodobnie jego podejście wynikało, ze złych doświadczeń lub ego. Skończyło się to tym, że mój klient po prostu rozwinął się poza daną strukturą, awansował i jednocześnie ustalił warunki pracy elastyczne (choć tu po prostu był dostępny dla pracodawcy codziennie przez minimum 6h w określonych godzinach, a kolejne pracował z chęcią, energią i zaangażowaniem w późniejszych).

Każda zmiana powoduje stres (dla obydwu stron), chęć wykazania się, bądź ułożenia pracy „pod siebie”. Pracownicy często też wychwalają dawnego szefa, czasem doceniają po prostu jego przewidywalność.

Expose jest szczególne ważne w sytuacji zmiany szefa. Lubimy jasne reguły i nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy możemy je przemyśleć.

Wiele lat temu, gdy zostałam menedżerem działu sprzedaży w korporacji dla własnych kolegów i koleżanek nikt mnie nie uczył tego jak to zrobić dobrze. Opisywałam to w tym artykule TUTAJ , warto też sięgnąć przy okazji do mojego artykułu odnośnie „Klątwy wiedzy”. Z perspektywy czasu uważam, że czynnikiem, który bardzo dobrze wpłynął na dalszą, dobrą współpracę z moim zespołem było właśnie wygłoszenie expose. Nie pamiętam już czy o tym czytałam, uczyłam się, czy zadziałałam intuicyjnie -nikt nie przeprowadzał mnie jednak przez ten proces. Uznano, że skoro mam wysokie kwalifikacje, mam wypracowany autorytet zarówno w firmie jak i w zespole, miałam zawsze najlepsze albo jedne z najlepszych wyników, znam strukturę firmy, pracowników to wiem co mam robić. Tak – wiedziałam, ale przyznaję, że mocno wahałam się nad przyjęciem wtedy tej propozycji. Pomimo, że spełniałam się w tej firmie, miałam inne oferty pracy, o które nawet nie zabiegałam, nie miałam zbyt dużych zobowiązań – nie było to więc moje być albo nie być. Ktoś pewnie pomyśli „ta, jasne – znała firmę, strukturę, pracowników – idealny awans, po co kombinować”. Każdy kto zastanawiał się nad taką drogą, albo ją przechodził, wie, że jest to trudny przede wszystkim emocjonalnie proces.

Szef jest „istotnym innym” w dziale. Pełni kilka funkcji i odpowiada za wyniki, atmosferę i strategię działu – z czego realizacja celów jest przecież niezmiernie ważna. Jeśli wchodzisz do nowego zespołu – masz zupełnie inne podejście niż do ludzi, z którymi pracowałeś przez kilka lat „pod jednym przełożonym”, nawet jeśli po drodze awansowałeś/aś poziomo lub pionowo. Zupełnie inaczej na zimno podchodzisz do nowych osób (także chcąc dobrze i także wiem to z własnego doświadczenia), jesteś bardziej obiektywny/a i masz inny start (choć ja nie mogę narzekać w tej kwestii, bo zawsze byłam nie tylko lubiana, ale także i szanowana/ceniona przez swoich pracowników).

Tak więc jeśli zmieniasz pracę, awansujesz, bądź planujesz takie zmiany – po prostu przygotuj dobre expose, dostosowane do Twoich wartości, oczekiwań, ale także realiów rynku/ firmy i działu/ów, który/e obejmujesz – to naprawdę ułatwi Ci pracę.

Expose nie jest wyryte w kamieniu

Jak wspomniałam bardzo istotne jest dobrze przygotowane expose – to przecież w większości monolog a nie zaproszenie do dyskusji. Pamiętajmy jednak, że podobnie jak strategia czy cele może się po prostu zmieniać. Dlatego warto je aktualizować ale i dostosowywać do wymienionych poprzednio czynników.

Expose jak każde wystąpienie powinno zawierać:

-wstęp (przywitanie, określenie intencji)

-rozwinięcie (powód zmiany, modyfikacji, określenia granic/ cel/oczekiwania i zasady współpracy)

-zakończenie (pytania i odpowiedzi odnośnie wątpliwości/ podsumowanie w formie pisemnej – moim zdaniem to bardzo istotne aby jednak było to dobrze rozumiane

Oczywiście liczą się szczegóły:

– czas

-forma – styl wystąpienia ale i umiejętność dobrego i jasnego komunikowania oczekiwań i zasad, w końcu to nie burza mózgów

– umiejętność przekazania czyli znów przygotowanie ale już pod kątem samego wystąpienia aby nie czytać z kartki.

Expose możesz przygotować sam lub we współpracy (na przykład ze mną). Jest ono naprawdę istotnym elementem budującym wzajemne zaufanie i relacje biznesowe. Z moich warsztatów wiem jak rzadko, lub słabo wykorzystywane. Jeśli coś robisz to rób to dobrze, a określenie zasad współpracy na początku, w dobrej atmosferze naprawdę bardzo ułatwia współpracę w zespole. Polecam spróbować!

W kolejny czwartek o 20.00 na moim zawodowym profilu na LI Monika Skrodzka będziesz mógł/a zobaczyć moją rozmowę z kolejnym gościem mojego autorskiego cyklu #Monikapoleca. Tym razem temat dość popularny, bo dotyczący Scrum, Agile i zwinnego zarządzania. Rozmowa jak zwykle z ekspertem – tym razem jest nim Tomasz Grochowski– doradca projektowy i strategiczny

Serdecznie zapraszam > Wywiad zostanie opublikowany 09.03.2023, jak zwykle w #czwartek o godzinie 20.00 >

Link do bezpłatnego wydarzenia: TUTAJ (warto aby nie przegapić)

Wywiad znajdziesz TUTAJ 

Jeśli nie oglądałaś/eś mojej rozmowy z profesorom Michał Zembala–– kardiochirurgiem, możesz ją znaleźć podobnie jak moje poprzednie wywiady w ramach #Monikapoleca TUTAJ 

Do niedzieli tradycyjnie do godziny 21.00 na moim zawodowym profilu na LinekdIn – Monika Skrodzka (warto obserwować) trwa wyzwanie w którym do zdobycia są aż 3 konsultacje u profesora. Wyzwanie znajdziesz TUTAJ

Tradycyjnie, jak co piątek rekomenduję Ci książkę. Tym razem jest to książka Iwony Guzowskiej „Najważniejsza decyzja”. Zdradzę Ci, że z jej autorką w zupełnie innym kontekście będę rozmawiała w kolejnym wywiadzie z serii #Monikapoleca

Tę książkę posiadam w formie papierowej, więc nie mam jej do podzielenia się jak większość poprzednich – niemniej polecam😊. Podzieliłam się z Wami i poleciłam ponad 60 książek, w formie ebooków, więc te które posiadam chętnie udostępnię. Teraz zaopatrzyłam się w ciekawe „papierowe”😊 lub będę przypominała o klasykach.

Przeczytaj podobne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *